Na weekend miałam takie plany, że poćwiczę więcej niż normalnie bo przecież tyle czasu... I co? I du...:/ Zła jestem na siebie jak nie wiem co. Mały chory, kicha , kaszle i marudzi. I ja tez marudze... W sobotę sprzątałam i gotowałam. Dieta była zachowana, ale kolejnego Skalpela nie było:( W niedziele także leń mnie opętał. I alkohol mnie opetał...bardzo:/ I nie była to lampka wina. :/ Zła, zła, zła...I głowa mnie boli. OOO...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Delfifr
26 października 2015, 19:18Co się stało, to się nie odstanie. Bierz się w garść i walcz dalej :)
grubciaakasia
26 października 2015, 11:06bierz się w garść jeszcze nadrobisz, powodzenia :)
kawonanit
26 października 2015, 10:40Bywa i tak... grunt to działać dalej, nie poddawać się! ;)
Idealnawaga1
26 października 2015, 10:36Oj oj oj! Spinamy poślady! Zdrówka dla małego...u nas też kaszel męczy..