Najważniejszy członek rodziny, a zarazem najmniejszy (jakiś absurd! :)) obecnie przechodzi stan katarno-kaszlowy. Królewna jest na etapie nauki wydmuchiwania nosa i przyznam szczerze, że wychodzi jej to bardzo śmiesznie :) W nocy jadę na pełnym etacie jako 'wkładacz smoczkowy' który wypada przez zapchany nos. Oddycha buzią, wypada smok, zaczyna się pisk i podróż po całym łóżku, co powoduje, że jest odkryta i tak non stoper w kółko. Wyrywam się ze snu, orientuję się o co teraz chodzi, łagodzę powody do pisków i układam się wygodnie do dalszej drzemki - i tak czynność tą odtwórz milion razy w ciągu jednej krótkiej nocy :/ Rano Waćpani śpi do 9 z porywami do 10. A ja już od 8 siedzę z oczami na zapałki w pracy. Czasami myślę sobie, że nie ma sprawiedliwości na tym okrutnym świecie! Ale przecież ona też kiedyś będzie usilnie próbowała przebrnąć przez to co ja przerabiam teraz :)
Zaraz stuknie mam półtorej roku. Teraz już z górki czy będzie już tylko coraz gorzej? :)
Mama_Krzysia
11 listopada 2015, 18:55Tego to nie wiadomo :-) mam trzylatka w domu i nie wiem co jest gorsze :-)
Aniutka2015
11 listopada 2015, 14:27gorzej to moze nie ;-) inaczej,na pewno nie łatwiej. Ale oprocz tego bedzie milon pieknych rzeczy, a wtedy zapomina sie o tych nieprzespanych nocach. Jak Cie dziecko caluje i mowi Kocham Cir,kocham Cie bardziej :-)jest wtedy super :-)
aluna235
11 listopada 2015, 12:49Uroki macierzyństwa. Moja przez dwa lata dała mi taki wycisk, że ledwo żyłam. Nie było ani jednej nocy przespanej. Darła się w niebogłosy, kręciła i ciągle czegoś chciała. Czy będzie gorzej? Będzie inaczej. Wiesz co się mówi, że małe dzieci nie dają spać a duże żyć. Nie wiadomo co nam przyniesie życie. Trzymaj się dzielnie. Kobiety są w stanie to wszystko przetrzymać. Uściski
BridgetJones52
11 listopada 2015, 07:34Życzę zdrówka dla córeczki. Ja też mam ten problem ze smoczkiem. Niestety sama sobie w kolano strzeliłam, gdy przyzwyczaiłam Synka do smoczka. Teraz jak mu w nocy smoczek wypadnie, to też muszę wstać, znaleźć smoczek, podać go i dopiero mogę wrócić do łóżka. I tak po kilka razy w nocy, i to bez choroby. Czaem Synek sam znajdzie, ale jeśli wyleci poza łóżeczko, to już kaplica. Mój Synek ma skończonych 14 miesięcy i uważam, że jest coraz lepiej i wierzę, że im dziecko starsze, tym więcej radości.
megiagnes
10 listopada 2015, 23:27Oj to współczuję,zdrówka życzę córci :)