Nie było mnie ponad miesiąc - przyszły same zmiany. Na początek egzamin, potem krótki urlop na na sam koniec zmiany w pracy. Miały być one wprowadzone od pierwszego listopada a tu zmiana i już od 12 października działam na nowych zasadach. To spowodowało, że życie mi się wywierciło i wszytko co miałam zrobić teraz czeka na lepszy czas lub staram się jakoś nadgonić. Do tego doszły mi częste wyjazdy do Warszawy więc krótko mówiąc szaleństwo :)
Jeśli chodzi o wagę to trzymam się w miarę w ryzach bo cały czas kręcę się w koło 83 więc jest dobrze ale boje się że zaraz coś pęknie i znów zacznę tyć w szybkim tempie i nawet nie zdążę tego zauważyć. Dlatego świąt zero lodów i słodyczy. Plan odżywania wciągu dnia wygląda mniej więcej tak: rano owsianka (to w sumie wychodzi dość duży posiłek bo owsianka,owce i łyżka miodu), drugie śniadanie jabłko albo dwa, opcjonalnie kaki lub jakiś inny owoc, obiad: to zazwyczaj kasza z pomidorami i pesto ale tu planuję zmiany - połowa porcji kaszy i do tego warzywa wcześniej przygotowane na parze. Potem muszę jeszcze coś sobie zabierać do pracy, często zdarza się że jestem poza domem do późna więc owce plus obiad nie powodują, że jestem syta i dawać z siebie 100 %. Wstępnie zamierzam brać ze sobą mały białek serek, pomidora albo robić sobie zupę krem i brać w termosie.
ćwiczenia, no ćwiczyć trzeba - chcę trzy razy w tygodniu ale nie wiem czy mi się to uda :)
Tarjaa
12 listopada 2015, 15:18zycze powodzenia w diecie :)pozdrawiam
orchidea24
11 listopada 2015, 19:31powodzenia :)