Czasem przychodzi taki dzień w którym człowiek się zastanawia co się wydarzyło, że znalazł się w takim a nie innym miejscu.
Czytam blogi o odchudzaniu czy Wasze pamiętniki na Vitalii i zastanawiam się jak to jest, że Wam się udało a mi nadal nie. I taki dzień miałam wczoraj. Dzień przemyśleń…
Uzmysłowiłam sobie, że cały czas się okłamuje codziennie delikatnie grzeszę a potem grzeszki wpływają na brak jakiegokolwiek efektu. Od pół roku stoję z wagą w miejscu. I cały czas sobie wmawiam, że przy odchudzaniu następuje taki moment zastoju wagowego.
Jednak wczoraj uświadomiłam sobie, że to jest nieprawdą. Po prostu wszędzie wkładam dodatkowe kalorie. I nic się nie dzieje.
Jednak od dzisiaj koniec. Dziś ruszam z Wagą prawie 85 kg I oświadczam, że kończę z podjadaniem i oszukiwaniem siebie. W dniu 27 stycznia (moje urodziny) stanę na wagę i będzie tak 75 kg I z czystym sumieniem będę mogła powiedzieć, że zrobiłam to na 100 %
Proszę trzymajcie za mnie kciuki i wspierajcie mnie
To jest mój pierwszy cel J Może wyznaczając sobie cele będzie mi łatwiej
I cel – 27.01.2016 r. – 75 kg
II cel – 20.02.2016 r. – 69 kg
III cel – 27.03.2016 r. – 65 kg
IV cel – 01.05.2016 r. – 60 kg
V cel – 01.06.2016 r. – 58 kg
A potem najważniejsze będzie utrzymać wagę
angelisia69
17 listopada 2015, 16:12to od dzis zeby przestac sie oszukiwac,zapisuj kazdy kes kazde ziarnko ktore zjesz i pod koniec dnia sumiennie podlicz,zobaczysz w czym problem