Dzisiaj, godzina 7 rano stałam gotowa na siłowni. Na dzień dobry 10 minut orbitreka. Potem trenerka chciała sprawdzić moją wydolność i technikę, zarządziła obwody .
Każde ćwiczenie 30 s, kolejno: pajacyki, przysiad przy ścianie z nogami ugiętymi 90 st (chyba krzesełko się to nazywa?), pompki, brzuszki, przysiady, wykroki, odwrócone pompki, deska jednym bokiem, deska drugim bokiem i chyba tyle albo moja skleroza mi nie pozwala sobie przypomnieć co tam jeszcze było.
No umarłam. Jak Boga kocham śmierć na miejscu. Zemdliło mnie, usiadłam i woda, woda, woda. Przegadałyśmy z 10 minut żebym doszła do siebie.
Drugi obwód.
PADŁAM. ZEMDLIŁO MNIE jak diabli. I już nie wstałam
Taki to był mój pierwszy trening Powiedziała, że jak na to co mówiłam wcale nie było tak źle, że są osoby które w ogóle nie kończą obwodu (o matko, nie jestem najgorsza! )
Na dietę niestety muszę poczekać do weekendu. Przy moim przeroście candidy i infekcjach powracających jak bumerang niestety będzie mega restrykcyjnie.
Jestem z siebie dumna! Pierwszy trening na siłowni za mną. W nagrodę - sauna po południu
agus0709
25 listopada 2015, 22:56No i super! byle do przodu! :) a pójście na siłownię i to jeszcze z trenerem to duży krok :)
angelisia69
25 listopada 2015, 13:42super ;-) ja uwielbiam taki mocny wycisk ze juz pod koniec padam
Charytka
25 listopada 2015, 11:12Jak zdiagnozowano u Ciebie candidę ?
FitnessGirlToday
25 listopada 2015, 11:23To bardzo długa historia. Ale postaram się w skrócie: generalnie wykształcenie mam medyczne, pracowałam dość długo z lekarzami i przegadywaliśmy różne sprawy. Pewnego dnia przydarzyła mi się babska infekcja. Poszłam z nią do gina - leki antygrzybiczne. Nie minął miesiąc i znowu to samo. I tak 6 razy pod rząd... Sama zaczęłam się wgłębiać temat. Brałam leki ziołowe, kwas mlekowy ale średnio działało. Dopiero po wywaleniu cukrów prostych było już całkiem dobrze. Ale zdarzył się nawrót kiedy przestałam pilnować diety i znowu to samo, infekcja za infekcją, co kilka dni. Wymazy zawsze wskazują na grzyba. Do tego złe samopoczucie, ochota na cukier, rozdrażnienie. Obłożony, plamiasty język. Kiedy wdrażam suplementację, chlorellę, wodę, wszystko powoli się normuje. Tylko potrzebuję na to czasu, aby wszystko wróciło do normy, a zawsze po drodze zdarza się "coś". Także z usługi lekarza na razie nie korzystam, bo kolejna dawka metronidazolu podziała tylko na objawy.
FitnessGirlToday
25 listopada 2015, 11:30Aaaa, i odpowiedziałam pozytywnie na wszystkie te objawy: zmęczenie; wzdęcia; biały nalot na języku; nudności; gazy; niepohamowany apetyt na słodycze; brzydki zapach z ust i całego ciała; bulgotania, przelewania w jelitach; cuchnące biegunki; bóle brzucha; wzmożone wydzielanie śluzu; nawracające problemy z zatokami; bóle stawów; stany podgorączkowe; bóle głowy; cienie pod oczami; uczucie suchości w ustach i suchych oczu; wysypki; trudności z koncentracją; katar sienny; infekcje uszu; nietolerancja glutenu; stany depresyjne; problemy trawienne; kłopoty z pamięcią; uczucie zmęczonych nóg; niespokojny sen; problemy z oddychaniem; infekcje narządów płciowych; To mi dało do myślenia :)
.daydream.
25 listopada 2015, 09:35Ale Ci zazdroszcze trenera personalnego :-D korzystaj poki mozesz :-) powodzenia :-)
FitnessGirlToday
25 listopada 2015, 09:44sama sobie zazdroszczę :D ale jestem pozytywnie naładowana! :D