Oczywiście konsekwencją tych kilku dni jest odłożenie się trochę tłuszczu po moich boczkach, myślę jednak, że jest to normalne, prawda? Karp, barszcz, pierożki.
Szkoda tylko, że tak blisko świąt jest Sylwester, na którym każdy chce wyglądać pięknie. Mój mimo, że w gronie najbliższych i najwierniejszych przyjaciół też mógłby być uwieńczony talią osy i nogami jak z wybiegu, ale trudno.
Niedługo po Sylwestrze skończę osiemnaście lat, tak więc kolejna impreza przede mną i oczywiście, wiem, że do tego czasu nie schudnę dziesięciu kilogramów, ale w momencie przyjścia do nas Nowego Roku postanowiłam sobie, że wprowadzę bardzo lekko strawną dietkę i porządne ćwiczenia. Co z tego wyjdzie? Mam nadzieję, że wielki sukces i zgubię chociaż dwa kilogramy, żeby przynajmniej moja twarz wydawała się mniej pucołowata. Chociaż jak mówi jedna z najcudowniejszych kobiet w mojej rodzinie "No twarz zrobiła Ci się jak łyżeczka po tym jak schudłaś.", cokolwiek by to nie znaczyło.
Także postanowienia noworoczne się spisują i czekają na wprowadzenie w życie.