Hej!
Długo nie pisałam, ale nie dlatego,że się poddałam. Wręcz przeciwnie, cały czas walczę. Jakoś przeżyłam te święta bez kilogramów na plusie.
Zbliża się nowy rok, a moja motywacja wzrasta. Po raz pierwszy czuję,że naprawdę mi się uda i, że w tym roku w końcu schudnę.
Zrobiłam sobie listę postanowień. Nie będę tu o wszystkich pisała, ale takim najważniejszym jest schudnięcie 40 kg. Myślę,że to taka optymalna liczba. Nie za dużo i nie za mało. Liczę na to,że się uda.
Za mną już 7 treningów personalnych. Podoba mi się coraz bardziej. Do tego cardio robione przynajmniej 4 razy w tygodniu.
Wiem,że mówiłam i pisałam to wiele razy, ale teraz naprawdę czuję,że mi się uda. Już widzę zmiany i w obwodach i w samopoczuciu, a nawet już trochę w wyglądzie. Prawda jest taka,że ten miesiąc był dla mnie tylko rozgrzewką i dawałam z siebie może 80%. Teraz dam 120 %. Czekają mnie ciężkie 2 miesiące, bo zbliża się sesja,a ta zapowiada się wyjątkowo ciężko. Wiem,że dam radę, ale trochę się boję.
A teraz już uciekam i życzę Wam udanego Sylwestra i spełnienia wszystkich marzeń !
dzi-mal
2 stycznia 2016, 16:47najważniejsze, to to, że nie ma kg po świętach :P U mnie także zbliża się sesja, więc trochę kg poleci mam nadzieję :) ja mam postanowienie: 30 kg w rok. U mnie trwa burza hormonalna, dlatego tak sobie zaniżyłam, ale mam nadzieję, że jednak uda mi się więcej :) powodzenia.!
MyMadFatDiary22
3 stycznia 2016, 10:10U mnie właśnie w czasie sesji trudniej zachować wagę :D Do tej pory nie miałam czasu przygotowywać nic zdrowego do jedzenia, hektolitry energydrinków i brak ruchu :D W tym roku oczywiście będzie inaczej. No u mnie hormony też nie do końca idealnie, mam niedoczynność, chociaż ostatnie wyniki wyszły ładnie, więc zobaczymy jak teraz ;)
dzi-mal
3 stycznia 2016, 15:12na pewno nam się uda.! :) ja pierwszy egzamin mam już pod koniec stycznia :<