dziś po raz pierwszy wybrałam się do SIŁOWNI - polecam - SUPER - spędziłam na samych ćwiczeniach 1,5 godziny. Tak mi się spodobało , że jutro idę przed pracą. Dobrze, że otwierają już o 6 - więc najprwdopodobniej zrezygnuję z chodzenia na pieszo do pracy. Była bieżnia, rowerek, jakieś inne urządzenia - nie bardzo wiem jak się nazywaja. Instruktorka wszystkie urządzenia mi ustawiała i przestawiała, tzn robiła rózne utrudnienia - chodzenie pod górkę, jazda z oporem, Na ławeczce specjalnej ćwiczyłam mięśnie brzucha SUPER polecam. Poszłam wczesnym rankiem aby było mało osób. Jest dużo instruktorów do których należy podejść i spytać. Chętnie podpowiedzą. Do osób z tuszą są przyzwyczajeni - spotkałam duzo osób bardzo młodych , mężczyzn i kobietki wiekowe....
Mnie bardzo się podobało i napewno warto zainwestować. Ja dotychczas ćwiczyłam z obciążeniami 2kg, bo takie miałam w domu, choć zalecono mi 1kg. Pytałam czy 2 kg mogą być - powiedziała, że zdecydowanie za dużo , bo powiekszy mi się masa mięśniowa . A więc poleciałam i kupiłam eleganckie 1kg odważniki zielone w cenie 24,90 zł. Cena szynki, ale starczy na dłużej. Przy takim wysiłku woda leje się wsędzie- na Siłowni jest mozliwość wykąpania się, jest suszarka, są na sali jednorazowe ręczniki !!
Dziewczyny ruszcie się, któ0ra jeszcze nie była i jest trochę z kompleksami na temat wagi i wieku. Polecam super!! mam nadzieję, że będzie można zobaczyć efekty wysiłku na siłowni na wadze juz w najbliższą sobotę.
To było rano , a wieczorem patrzę i oczom swoim nie wierzę - instruktor zafundował mi 1 godzinę i 12 min ćwiczeń. Domyślacie się jaka jestem wykończona............. ale chciałam podzielić się z Wami tymi wiadomościami . Jutro pobudka o 5-45, aby ze wszystkim zdążyć i nie spóźnić się do pracy
Muszę się przyznać do małego grzechu - otóż robiłam mężowi tatara i............ no właśnie nie mogłam sie oprzeć zjadłam 1 łyżkę stołową z cebulką i przeszłam do drugiego pokoju, aby nie robić sobie apetytu.
No cóz - grzechy wyznane, sprawozdanie z dnia dzisiejszego dodane, siłownia polecona.Czyli chba juz na dzis dosyc. pozdrawiam wszystkich , którzy mnie odwiedzają . Ja zrobię to dopiero w sobotę, bo będzie więcej czasu. Buziaki
Monika123kg
27 stycznia 2016, 12:28Super że pobyt na siłowni coraz bardziej się Tobie podoba :) A łyżka tatara to jeszcze nie grzech :)
nicky13
26 stycznia 2016, 22:31Tatar to nie cukier, białko dobra sprawa. ;) Gratuluję tej siłowni! Ja wciąż się do niej przymierzam jak pies do jeża, byłam raz, ale odważyłam się tylko na rowerek... Jestem dobrej myśli. A Tobie NA PEWNO wszystko się uda, z wpisu po prostu bije pozytywną energią i nadchodzącym sukcesem. :) Powodzenia!
paatrycjaa1
26 stycznia 2016, 22:05Myślę, że jedna łyżka nie zaszkodzi:)