Jestem złą matką, ale to już wiemy. Od dwóch tygodni mamy akcję "ząbkowanie", jeden dzień jest lepszy, drugi gorszy, ale to co dzisiaj moje dziecko wyprawia, przechodzi wszelkie normy. W nocy myślałam, że zdechnę, co chwilę się budził, nie chciał pić za żadne skarby świata. Rano wcale nie było lepiej, wył z głodu, ale z butli nie pociągnął, jakby go parzyła. Kaszki łyżeczką też nie, z kubka niekapka nie, myślałam że oszaleję. W końcu zmiksowałam mu banana z jabłkiem i to zjadł, ale też nie całe.
Z medykamentów poszły w ruch, dwa żele na ząbkowanie, paracetamol, camilia i espumisan (bo kupy też nie było).
I nie było mi go żal, nie współczułam mu, czułam tylko złość, że mi wszystko utrudnia. Bo jak nie zje, to nie będzie tyle co zwykle spał i będę miała tylko pół godziny spokoju, a nie dwie.
Denerwuje mnie jego płacz, złoszczę się jak nie chce jeść, albo budzi się w nocy.
A moją największą fantazją ostatnio stało się wyobrażanie sobie. że zgarniam całą kasę jaką mamy, uciekam z domu i wyjeżdżam za granicę. Mam już tak dość wszystkiego, że nie obchodzi mnie co by zrobił mój mąż sam z dzieckiem. Chcę tylko świętego spokoju, nawet gdyby to miało oznaczać odcięcie się od całej rodziny na zawsze.
Macierzyństwo nie jest dla mnie.
nuta
28 stycznia 2016, 19:49mam podobne poglady do Twoich, dlatego troche sie dziwie, ze zdecydowalas sie na dziecko. coraz czesciej mozna poszukac w necie, ze jest grupa matek, ktore z obowiazku zajmuja sie dzieckiem, ale nie czuja wszechogarniasjacej matczynej milosci. nie uwazam, abys byla zla matka. w koncu maly dostal jedzenie i leki. a to ze nie skaczesz wokol jego kaprysow i nie zachwycasz sie kolorem kupki, wcale nie oznacza abys sie nim zle zajmowala. moze wlasnie lepiej miec troche dystansu, niz wychowac syna na nieporadna, ciepla kluche.
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 19:54Ja jemu okazuję naprawdę dużo uczucia, jak trzeba to tulę i cały dzień. Ale są tu takie co przecież wiedzą lepiej.
mikolino
28 stycznia 2016, 18:45Ja Cie rozumiem... corka ma 2 latka, synek roczek, maz wiecznie w pracy, od dwoch lat nie przespalam nocy, maly budzi sie co 2-3 godziny, czasami mam ochote wyjsc z domu, zeby nie zwariowac, ale jakos tak czekam, az w koncu podrosna i bedzie lepiej :))
Cesta
28 stycznia 2016, 18:02Dziewczyny, nie chcę Was martwić. Macierzyństwo to DOŻYWOCIE. Chcecie tego czy nie.Wiem co piszę. Jestem matką.
cancri
28 stycznia 2016, 17:49Niestety Twoje wpisy na forum odnośnie dziecka mówią to samo, więc ten jakoś mnie nie dziwi. Wyjedź, bo jak będziesz tak traktować własne dziecko, jak do tej pory się o nim tu wypowiadasz, to zniszczysz życie i jemu, i mężowi. A sobie niszczysz przede wszystkim.
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 17:58A jak ja twoim zdaniem moje dziecko traktuję? Wy wszystkie sobie trochę za dużo wyobrażacie, albo za dużo filmów się naoglądałyście. Zajmuję się nim najlepiej jak potrafię, obsesyjnie pilnuję, żeby nie odczuł z mojej strony ani odrobiny niechęci. To nie jego wina, i zawsze to podkreślam. To ja sama sobie to życie zniszczyłam. Poczekaj jak urodzisz i przez pół roku nie prześpisz bez przerwy 3 godzin, to wtedy pogadamy. Nie przewidzisz co się porobi w twojej głowie po porodzie. Więc nie wieszaj psów bo sama jeszcze nie wiesz co cię czeka.
comfy
28 stycznia 2016, 19:27Tallulah, ty go po prostu nie kochasz. To czuć z każdego słowa, jakie piszesz na temat swojego syna. Nie trzeba mieć dzieci, żeby to wyczuć. Smutne to, być może bierze się z baby bluesa - ale na chwilę obecną nie kochasz swojego dziecka.
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 19:51Ja nie jestem takim typem, który zakopie się w pieluszkach, kaszkach i kupkach po uszy i będzie się z tego cieszyć. To że nie gugam i nie roztkliwiam się nad każdą pierdułką, nie znaczy że go nie kocham. Bo tylko miłość do mojego dziecka pozwoliła mi jakoś to wszystko przetrwać.
Cyklamenka
28 stycznia 2016, 17:47hahaha w końcu jakaś normalna kobita która nie słodzi tylko mówi jak jest
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 18:00Dzięki. Miło że są babki, które mnie nie potępiają.
Pinkaaaaa
28 stycznia 2016, 16:58a moze jakas opiekunka do dziecka a ty idz do pracy... nawet jakbys miala jej płacic cale swoje wynagrodzenie to wyjdziesz do ludzi,zmienisz otoczenie
krcw
28 stycznia 2016, 19:09świetny pomysł :D
magdaami1984
28 stycznia 2016, 16:43Polecam książkę i/lub film pt. "Musimy porozmawiać o Kevinie" oraz dobrą nianię :)
domisiaaaa
28 stycznia 2016, 16:06Weź kup walizkę, spakuj sie i wyjedz. Tylko nie PKP, bo jeszcze pociag będzie miec opóźnienie czy w ogóle nie przyjedzie. Jedz! Na co czekasz? Brak odwagi czy tylko pitu pitu w Internecie?
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 18:01Trochę brak odwagi, ale też boję się że moi rodzice nie wybaczyliby mi czegoś takiego.
sylwusiek86
28 stycznia 2016, 15:27To wyjedź. Nie rozumiem na co czekasz. Sama piszesz, ze nic Cię nie trzyma i fantazjujesz o ucieczce i co by mąż zrobił sam z dzieckiem. A co miałby zrobić? Zająłby się pewnie, bo co innego? Jedź jak Ci źle! Świat czeka
ladyxanax
28 stycznia 2016, 15:12Deprecha, też to miałam. Koniecznie wynegocjuj co najmniej jedno popołudnie poza domem tylko dla siebie.
jacynka
28 stycznia 2016, 14:56Zgadzam sie....zrob to....szkoda dziecka....moze tatus znajdzie mu mame ktora go pokocha a Ty bedziesz dalej mogla sie sama z soba narcyzic...robic ohy ahy patrzac w lustro i cieszyc sie swietym spokojem....a za 30 lat kupisz sobie kota on jest latwiejszy w obsludze
Aksiuszka
28 stycznia 2016, 15:23Przepraszam, ale gdzie ona napisała, że swojego dziecka nie kocha? Co jest z wami nie tak? Kobieta nie ma od pół roku pracy, nikogo, kto mógłby jej pomóc przy dziecku, a te wydaje się być dosyć wymagające, nie ma żadnego życia towarzyskiego, oprócz krewniaczki męża, która zachowuje się jak kompletna idiotka. Do tego od pół roku próbuje wrócić do przyzwoitej figury, nie dosypia i po prostu czuje się beznadziejnie w nowej roli. Co jest w tym złego? Nie powinna tak pisać? Na litość boską, niech sobie pisze, jeśli jej to dobrze robi. Niech wylewa tutaj swoje żale, ale przy dziecku zachowuje się jak na dorosłą kobietę i przyzwoitą matkę przystało. Ja w ogóle mam dosyć męską naturę, typ zadaniowca, żadna ze mnie Matka Polka, czy ciepła kluseczka, która najchętniej zaszyłaby się w domu w pieluszkach i zupkach, doglądając śpiącego aniołka, kiedy prasuję kaftanki i pajacyki. Do życia potrzebuję kariery i lubię piąć się w górę. Przekraczać swoje limity. Rozwijać się. Dziecko wychowałam najlepiej jak umiałam, mimo, że zaaferowaną mamuśką nigdy nie byłam. Nie gugałam, ale czytałam na głos książki. Nie chodziłam na coffee dates z innymi mamuśkami, ale młodą uczyłam matmy. Swoje przechodziłam, jako młoda matka, niewiele się to różniło od Twoich doświadczeń, ale ostatecznie córka jest szczęśliwa i ja również.
cancri
28 stycznia 2016, 17:50Aksiuszka, wystarczy poczytać jej wpisy z forum odnośnie dziecka i macierzyństwa... ja kilka razy się natknęłam, i nie jest to normalne.
jacynka
28 stycznia 2016, 21:28Aksiuszka...a uważasz, że kocha?przeciez twierdzi, że sobie zycie przez nie zniszczyla?moim zdaniem jeszcze od życia w ,, tylek "nie dostała i dlatego tak się zachowuje.Nie wie co to problemy...dlatego je wymysla.....az strach pomyslec co będzie jak dziecko zacznie chodzic i będzie wymagało jeszcze więcej uwagi.To co piszesz pod spodem ze nie ma pracy, figury itd..to jest powod do az takiego współczucia?naprawde uważasz ze az tak się poświeca? zachodząc w ciaże chyba miała tego swiadomosc
Aksiuszka
28 stycznia 2016, 14:56Właśnie dlatego, kiedy rodzina pyta się "Kiedy drugie?" z błogim uśmiechem na ustach odpowiadam: "Nigdy."
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 15:32Dobrze jest wiedzieć, że są inne kobiety, które mają podobne doświadczenia, albo chociaż rozumieją trochę jak się czuję. A te wszystkie matki polki idealne, myślą sobie nie wiadomo co, że ja to moje dziecko biję, albo w piwnicy zamykam. Otóż nie! Staram się okazać mu tyle miłości ile tylko potrafię, robię wszystko, żeby czuł się dobrze i bezpiecznie, Zostawiam go samego w kojcu tylko na moment, żeby iść do łazienki, albo odgrzać sobie jedzenie. Moje życie teraz różni się diametralnie od tego jakie prowadziłam kiedyś i to mnie przytłacza.
AgnieszkaHiacynta
28 stycznia 2016, 21:27Już Ci kilka razy pisałam, że dla własnego dobra musisz bardziej skupić się na dziecku nie na sobie, bo inaczej zwariujesz. Ja też nie matka polka, chociaż takie bardzo szanuję. Ale ja po trzech miesiącach poszłam do pracy zostawiając dziecię w dobrych rękach babci i męża. Ku ogólnemu zadowoleniu. Jeśli nie możesz zrobić tego, co ja, to staraj się odnaleźć w tym, co robisz.
katy-waity
28 stycznia 2016, 14:12to zrob to..nie kazdy musi byc matka lepiej tak niz unieszczesliwic siebie i dziecko.
angelisia69
28 stycznia 2016, 14:00wspolczuje twojemu dziecku szczerze :( gdyby dalo sie cofnac czas pewnie bys zabezpieczyla sie na 300% .ale czasu nie cofniesz,pomysl tylko jak za x lat twoje dziecko by sie dowiedzialo jaka mialo matke,jakbys sie poczula.Ciekawa jestem czy twoja mama tez taka byla
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 14:02Wątpię czy się ze mną tak cackała.
angelisia69
28 stycznia 2016, 14:04dziecko to nie zwierz,ze sie "cackasz" a potem znudzisz,oddasz komus czy do schroniska.Zreszta nawet zwierza nie mozna tak traktowac,bo to istota ktora zyje i ma odczucia podobne do nas. Echh... szkoda slow.
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 14:08To mnie szkoda słów. Nie znasz mnie a osądzasz. Mojemu dziecku nic nie brakuje, krzywda się mu nie dzieje. Zajmuję się nim i robię to tak, że żadna matka polka wszechwiedzaca nie miałaby się do czego przyczepić. To co sobie myślę to już inna sprawa.
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 14:14No widzisz, a według mnie fiu bzdziu to mają babki, które mając już jedno dziecko, świadomie decydują się na drugie.
ConejoBlanco
28 stycznia 2016, 14:50Bo macierzyństwo jest fajne? Bo się kocha swoje dziecko i chce się mieć drugie? Każdy jest inny, nie sądź ludzi po swoim spaczonym umyśle.
Lachesis
28 stycznia 2016, 22:03To że się tak wtrącę. Nie wiedziałam Tallulah że mam trzykrotnie większe fiubździu niż mogłam przypuszczać, bo mając jedno zdecydowałam się na drugie i jeszcze przez kilka lat planowałam trzecie. I co grosza urodziłam to trzecie. Nigdy do głowy mi nie przyszło, żeby w tym kontekście to rozpatrywać. Ale muszę być nieźle walnięta. Normalnie powalona jestem, ale zdecydowałam się na te nieprzespane noce, cycki na wierzchu, demolkę figury i tym podobne, w zamian dostając tylko kocham cię mamo i te małe rączki i te małe stópki, uśmiechy i buziaki. Słuchałam i słucham mądrości trzy, cztero, pięcio latków i każdorazowo się zadziwiam jak pracuje taka mała główka, że takie cud wymyśla. Niejednokrotnie padałam i padam na pysk i doskonale wiem co to jest padanie na pysk, i wybacz ale czytanie lamentów dorosłej osoby o kilku nieprzespanych nocach przy ząbkowaniu jednego jedynego dziecka, nawet niech będą dwa tygodnie, trochę mnie przerasta. No ale ja walnięta jestem i mam te- fiubździu ...:-)
ConejoBlanco
28 stycznia 2016, 13:52KURNA, weź się w końcu w garść i zacznij leczyć depresję poporodową o której już WSZYSCY na Vitalii ci wielokrotnie mówili!!!! Bo tak to szkodzisz dziecku, a sobie nie pomagasz. A co na to wszystko Twój mąż? Sądzi, że wszystko jest ekstra, a ty jesteś super matką?
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 14:12Ja nie mam żadnej depresji poporodowej, Widocznie taka jestem i bycie matką nie jest dla mnie.
ConejoBlanco
28 stycznia 2016, 14:49To skoro nie jest dla ciebie to oddaj dziecko, niech się mąż zajmuje, dziadkowie. Jakby ci choć trochę zależało na KIMKOLWIEK oprócz siebie samej to byś poszła do psychologa.
NewShape2017
28 stycznia 2016, 13:33Nie jesteś zla matka po prostu matka o tyle w dodatku umeczona. Ha ja wedlug nie ktorych jestem samolubna bo otwarcie mówię ze nie chce dzieci..
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 13:35I masz świętą rację.
Daivi
28 stycznia 2016, 12:26Kochana! Masz depresję jak nic. I nie jest to żadna łatka czy choroba psychiczna tylko zwyczajna poporodowa zmiana hormonalna w organizmie. Nie leczona sama nie zniknie - to tak jakbyś miała katar i na siłę go utrzymywała by cie męczył. Idź do lekarza pierwszego kontaktu. Proste leki antydepresyjne jak Sympramol czy Coaxil może Ci zapisać na najbliższe 3 miesiące. I poproś o skierowanie do psychologa - niestety w naszej służbie zdrowia czeka się na taką wizytę ze 2 lub 3 miesiące, ale zawsze warto później wypłakać się i dostać fachowe wskazówki co i jak robić. Koleżanki w komentach też dobrze radzą, poszukaj kogoś do spacerów ( jakaś babcia emerytka lub studentka chętnie trochę dorobi) wyślij towarzystwo na spacer na godzinę, a sama się połóż i wyśpij - pod żadnym pozorem wówczas nie sprzątaj czy nie gotuj. Na ząbkowanie dobre są te gryzaki z wodą - kup dwa na zmianę (wkładasz je do lodówki i na zmianę takie chłodne dajesz młodzianowi do gryzienia). Ja moim dzieciom pryskałam dziąsła nawet TantumVerde - bo też ciężko znosiły ząbkowanie :) Trzymaj się i czekam na relacje z wizyty u lekarza ;)
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 13:02Mam gryzaki i wszelkie możliwe cuda. Dostał nawet kawałek takiej taśmy od plecaka, bo szorstka i uwielbia ją przeżuwać. Idę w poniedziałek robić badanie hormonów i usg tarczycy. A jak tu wszystko będzie ok to pójdę do lekarza.
CherryTea
28 stycznia 2016, 12:03Przeczekaj, to minie. To co moja młodsza siostra wyprawiała jak miała kilka miesięcy do dziś pamiętam, Cały czas płakała, nic nie chciała jeść, wrzeszczała w niebo głosy że aż sąsiedzi przychodzili, była zdrowa, krzywda jej się nie działa, miała wszystko zapewnione. Był czas kiedy jedyne co jadła to budyń bo nic innego nie wzięła do ust. U niej trwało to pół roku, trochę się uspokoiła po syropie z melisy. Twoje odczucia są bardzo podobne do tego co mama przechodziła. Może warto byłoby wyjechać? Chociaż na 2dni, odpocząć, nabrać dystansu, mieć czas tylko dla siebie?
wiolla89
28 stycznia 2016, 10:57nie obraź się, ale z Twoich wpisów sądzę że masz może jakąś depresję poporodową, która dopiwro teraz sie ukazuje? dziecko to skarb! doceń to! ja jedno straciłam, i teraz swojego Synka traktuję jak najlepsze co mogło mnie spotkać. chociaz owszem, wkurza mnie, nie śpię, mam wielkie wory pod oczami, czasem krzyknę jak sam nie wie czego chce i marudzi, ma kare (łożeczko) jak jedzenie wyrzuca itp. ale i tak Go kocham najbardziej na świecie!! i wiem że bez Niego byłoby pusto. macierzyństwo... nikt nie obiecywał że będzie łatwe. jednego Aniołka straciłam - to była wpadka, bo nie chcieliśmy z mężem dziecka. ale po stracie przekonałam się co w życiu jest najwazniejsze!
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 11:00Ja mam takie momenty, że jestem szczęśliwa, że go mam, ale jest ich naprawdę mało. O wiele częściej myślę sobie o tym co straciłam, bo straciłam zdecydowanie więcej niż zyskałam.
wiolla89
28 stycznia 2016, 11:02ja też tęsknię za beztroskimi wakacjami w ciepłych krajach, za imprezami - a imprezowaliśmy bardzo dużo, i za przespanymi nocami. ale teraz, mająć dziecko zyskałam Jego piękny uśmiech i to, że patrzę jak z dnia na dzień się rozwija!
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 11:05Komentarz został usunięty
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 11:05Komentarz został usunięty
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 11:07ja niestety nie potrafię spojrzeć na to w ten sposób. Może gdybym przeszła ciąże bez większych "ubytków" w wyglądzie i gdyby nie popsuło się między mną a mężem to może...
wiolla89
28 stycznia 2016, 14:04ja mam większy brzuch i delikatne rozstępy. plus blizna po cc. też wyglądam inaczej niż przed ciążą. z mężem w sumie się nic nie zmieniło. może nie mamy czasu jak dawniej, żeby położyć się i gadać całymi nocami, albo co innego :p albo taki błogi wieczór z winem przy filmie. jest ciężko. niestety :)
Mimelka
28 stycznia 2016, 10:50właśnie z takich powodów nie chcę mieć dzieci;/ to straszne, ale może z czasem się to zmieni, w końcu dziecko już jest i czasu się nie cofnie..
wiolla89
28 stycznia 2016, 11:00nie rozumiem takiego myślenia. owszem. fajnie jest nie mieć tak dużych obowiązków, fajnie jest lecieć na wakacje, fajnie iść na imprezę - wiem, bo teraz też za tym tęsknię. znam kilka małżeństw bez dzieci - może i im wygodnie - ale do czasu. takie życie nie ma sensu i widzę co się z nimi dzieje. ale każdy robi jak chce!
Tallulah.Bell
28 stycznia 2016, 11:03Teraz wiem, że powinnam dać sobie jeszcze co najmniej 10 lat bez obowiązków, za to z imprezami, wakacjami. Mojego męża brat ma 39 lat, jego żona 38, i 6 czerwca ma termin porodu, to ich pierwsze dziecko.
kawonanit
28 stycznia 2016, 12:20Wiolla, a ja nie rozumiem, jak można być tak ograniczonym i pleść takie farmazony. Życie bez dziecka nie ma sensu? Wyobraź sobie, że nie każdy ucieka od obowiązków, ani nie jest wygodnickim typem imprezowicza, a i tak tych dzieci mieć nie chce. Wszystko zależy od indywidualnej definicji szczęścia. Nie wpieraj komuś, że nie wie co mówi, albo, że jego życie jest nic nie warte, bo je sobie ułożył w inny sposób od Ciebie.
krcw
28 stycznia 2016, 14:45kawonanit zgadzam się w 100 % :D my planujemy dzieci ale jeszcze chwila, jeszcze nie teraz a nic mnie tak nie wkurza jak znajomi z dziećmi którzy uważają, ze to najwyższe możliwe szczęście mieć dziecko i tak jakby nam współczują i nie potrafią pojąć dlaczego jeszcze nie mam parcia na macierzyństwo...i podobnie jak wiolla89 ocenia - ja tez czuje się tak negatywnie oceniana przez znajomych dla których moje życie zapewne nie ma w ich mniemaniu sensu...