Koniec z tłuszczykiem. Teraz musi się w końcu udać.
Witam tych, którzy ten wpis czytają :)
Chcę schudnąć i w końcu chcę przełożyć słowa na czyny.
Zawsze tak miałam że brałam się za coś, a później niestety wychodziło na to, że odchudzanie po jakimś czasie nie miało dla mnie sensu. Czemu? Jak zwykle brak efektów. Teraz nawet jeśli szybko nie będzie efektów, to chcę dalej dążyć do swojego celu! :)
Dzisiaj ważę 67 kg (169 cm wzrostu). Przytyło mi się "przez zimę". O całe 4 kg. Wcześniej przy wadze 63 kg nie byłam zadowolona ze swojego wyglądu, teraz jeszcze bardziej.
Wiem że ciężko będzie u mnie z ćwiczeniami - dotąd sporadycznie raz w tygodniu chodziłam na zajęcia taneczne, do tego codzienny ruch na uczelnię i z powrotem. Kiepsko. W poniedziałek zapisuje się na siłownię. I ograniczam słodycze, słone przekąski, smażone i białe pieczywo.
Cel? Ważyć 53-54 kg do lipca.
Cel na marzec? - 4 kg.
Dzisiaj mam zamiar poćwiczyć i zacząć wyzwanie z przysiadami ooo
No to czas start :)
dorciaw1980
27 lutego 2016, 18:53Witaj w klubie zaczynajacych po raz kolejny :) go for it :) tylko nie czekaj do poniedzialku ;)
nikiiki
27 lutego 2016, 19:53Dziękuję :) Zaczęłam od dziś, oby mnie szybko chęci nie opuściły :)