Witajcie w sobotni wieczór! Jak spędzacie weekend? Ja dzisiaj nie pojechałam na zajęcia. Nie zrobiłam czegoś na seminarium (nigdy nie byłam pilną studentką), a na resztę wykładów nie opłacało mi się jechać. Za to jutro jadę.. Boże, jak ja tego nie lubię! Wiem, że nikt mnie do tego nie zmusza, że robię to dla siebie i jeszcze płacę za to niezłą kasę, ale kurczę, nienawidzę tych studiów, nienawidzę zajętych weekendów, grrrr! Trochę posprzątałam, trochę się poobijałam, a niedługo jakaś kąpiel i przygotowywanie jedzenia na jutro. Nie lubię tych zjazdowych weekendów pod względem dietowym. O ile do pracy mam motywację gotować i nosić te pojemniki nawet w najbardziej siarskiej reklamówce, to na uczelnię próbuję zrobić coś, co zmieści mi się do torebki. A tam, że nie mogę tego odgrzać, to pojawia się problem, co do cholery wziąć? :D Bo nie brać niczego i kupować przypadkowe rzeczy sobie nie wyobrażam. Jakoś średnio się z tym czuję. A nie jedzenie przez cały dzień (co kiedyś było normalnością) jakoś już sobie nie wyobrażam. Tak się przestawiłam, że muszę zjeść coś co trzy godziny! I jestem pewna, że ten nawyk ze mną zostanie i po diecie i po wychodzeniu z niej. W końcu będąc w pracy wyczekuję tych moich ustalonych godzin i są one zdecydowanie moimi ulubionymi.
Problemy z toaletą zakończone sukcesem, chyba pomogły mi suszone śliwki, które już na stałe włączam do menu. Waga zeszła, więc jestem zadowolona. :D
A to jeszcze wczorajsza kolacja, grahamka z pomidorem, mozarellą i suszoną bazylią. Do tego trzy suszone śliwki.
Dzisiaj były 4 posiłki, w końcu mogłam pospać troszkę dłużej. Wypadło więc drugie śniadanie. :D
Na śniadanie owsianka: płatki owsiane, jabłko, banan i jogurt naturalny. Pamiętam, że to był mój pierwszy posiłek na tej diecie, kiedy jeszcze stosowałam tę, od dietetyka. I to połączenie zasmakowało mi na tyle, że zjadam od czasu do czasu. :D
Obiad: kurczak w ziołach prowansalskich i przyprawie gyros, do tego ziemniak i brokuły. No i 3 suszone śliwki. :D
Podwieczorek: koktajl z kiwi, mrożonych truskawek i kiwi zmiksowanych z kefirem, do tego dwa wafle ryżowe.
Kolacja: tosty z ciemnego chleba z pomidorem, mozarellą i ziołami prowansalskimi + serek wiejski.
radiowa
15 marca 2016, 23:55suszone śliwki i orzechy są najlepsze! też podjadam do śniadania:) i powiem Ci jeszcze, że mi osobiście czerwona herbata również pomaga na problemy toaletowe. bardzo ładnie wygląda Twoje menu, też się muszę spiąć by fotografować swoje. mogę zapytać czy liczysz kalorie w ogóle? ciekawi mnie ile +- Ci wychodzi dziennie:) buźka!
Rayen
15 marca 2016, 14:14Oj tak - na zajęcia ciężko wziąć coś pełnowartościowego i zmieścić to w torebkę ;) Znam ten ból w pełni. Trzeba się ratować kanapkami - tylko ile można jeść kanapki?! :P
Kora1986
14 marca 2016, 12:11ja codziennie rano na czczo staram się zjadać 1 kiwi i na problemy z WC działa rewelacyjnie. Nawet w ciąży pomagało.
doloress1988
13 marca 2016, 21:40mmm pyszny obiadek ;)) i pomidorek z mozzarellą :D
Bezradna1995
13 marca 2016, 15:16Gotujesz płatki na wodzie czy na mleku ? :)
Dobranoc
13 marca 2016, 21:46Wiesz co, powiem Ci szczerze, że ja tylko zalewam płatki jogurtem naturalnym, nigdy nie gotowałam ich. Jem na surowo. :D A jest różnica w smaku? Polecasz?
hepiolcia
13 marca 2016, 11:29Wygląda pysznie! :D http://www.qchenne-inspiracje.pl/p/przepisy.html , podsyłam adres fantastycznej strony gdzie znajdziesz przepisy na lunchboxy albo w gotowym rocznym jadłospisie propozycje obiadów jeśli ktoś nie ma możliwości zjeść ich w domu albo podgrzać w pracy, może się przyda ;)
CookiesCake
12 marca 2016, 23:16Ale pyszności przygotowałaś ;)
Maratha
12 marca 2016, 21:20owsianka brzmi fajnie :) chyba wyprobuje takie polaczenie bo u mnie glownie berries kroluja - jagody, maliny, truskawki i w sumie mi sie ostatnio znudzily :)
dziewczyna21.94
12 marca 2016, 20:20Śliwki są najlepsze:) Też nie lubię dni w których nie ma mnie w domu i nie mam jak wziąć jedzenia a kupowanie na mieście to kompletna klapa
mmm25
12 marca 2016, 20:12Smacznie :D ja dziś miałam leniwą sobotę z książką. A teraz idę do wanny i poczytam jeszcze trochę książkę :)
Julietta21
12 marca 2016, 19:43Elegancko słonce:) nic tylko brać z Ciebie przyklad, brawo TY!:*