Wracam tutaj z fatalnym nastawieniem do siebie. Wiem, że to źle, ale jakoś ostatnio nie umiem z taką wagą myśleć o sobie miło. Ważę 8 kg więcej niż kiedy tu ostatni raz byłam. Nie będę się usprawiedliwiać. No i muszę wam i sobie obiecać, że odchudzam się już ostatni raz. Mam już za dużo lat, żeby o siebie nie dbać na bieżąco i myśleć, że jakoś to będzie. Założenia z ostatniego odchudzania trochę modyfikuję tylko jeżeli chodzi o ćwiczenia.
Dieta:
- 3 główne posiłki dziennie, nie przekraczające 400 kcal, wszystkie bogate w warzywa
- w dni ćwiczące z rana jogurt z otrębami a po treningu szklanka mleka
- w dni niećwiczące jedna przekąska, około 200 kcal
- ZERO SŁODYCZY
- ZERO PODJADANIA W TRAKCIE PRZYGOTOWYWANIA POSIŁKÓW
- ZERO ALKOHOLU
- na wilczy głód, który dopadnie między posiłkami - chrupiące warzywa jak marchewka, rzodkiewka, ogórek
- nie więcej niż 2 kawy dziennie (ja wiem, że to i tak dużo, no ale nie mogę się aż tak zadręczać;))
- duuuuuuużo wody
- codziennie na Vitalię wrzucę kolaż ze zdjęć WSZYSTKICH posiłków
Sport:
- od lanego poniedziałku 12 tygodni z Jillian Michaels (zaczynam od czwartego, trzy pierwsze zaliczyłam i z powodów nieobiektywnych zrobiłam sobie tydzień przerwy). Potem się zobaczy.
No i zero odstępstw i usprawiedliwień. I mam gdzieś, że zaraz święta!