Wreszcie udało mi się zobaczyć ósemkę z przodu. Co prawda tylko 89.9 (czyli spadek 0.1kg) po idealnie dietkowo-ćwiczeniowym tygodniu, ale! Nie zmieniam paska wagi, bo dopadła mnie miesiączka i waga na pewno jest zaburzona; nie mogę doczekać się ważenia w kolejny piątek. Jem zdrowo i regularnie, z ćwiczeniami od kilku dni niezbyt kolorowo, bo pracuję trochę za dużo i marzy mi się jedynie spanie po powrocie do domu albo kąpiel w pianie z dobrą książką. Ogólnie wszystko idzie w dobrym kierunku. Widzę po brzuchu, że jest mnie trochę mniej. Ostatnio ubrałam wiosenny płaszcz i mama zauważyła, że nie jest taki opięty w ramionach i po zapięciu. No i fajnie. Lecimy dalej. Muszę pomyśleć o powrocie do jogi, gdy wszystko mi się uspokoi. Zaczynam powoli przypominać i obrazować sobie siebie, gdy ważyłam 60kg. W gruncie rzeczy, to znów niedługo będzie fakt.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mucha81
25 kwietnia 2016, 11:31Gratulacje!!!! Wiem jakie to wielkie wydarzenie, bo sama bujam sie 90-92kg i nijak nie moge sie zmotywowac zeby isc dalej tzn. nizej :) Oby tk dalej i niedlugi bedzie 7mka! :)
pani_slowik
24 kwietnia 2016, 13:45super, gratuluję, sama wiem jaki taki mały spadeczek cieszy :) łoo, kiedyś ważyłaś 60 kg? Ja takiej wagi nigdy nie miałam.. a jaką dietę i ćwiczenia stosujesz?
zapomnialamnazwy
25 kwietnia 2016, 12:26sama bym pewnie też nie pamiętała tej wagi, gdyby nie fakt, że raz już schudłam z 80 do 60 kg, ale to niemalże z serii "dawno i nieprawda", bo ponad 6 lat temu. Teraz jestem na smacznie dopasowanej, aczkolwiek dużo ją modyfikuję na własną rękę i trzymam się jedynie odpowiednich proporcji makroskładników i kalorii ok 1600, Odnośnie ćwiczeń - różnie z tym bywa, trochę rowerek, trochę basen, trochę joga, niczego sobie nie wmuszam tylko dorzucam aktywność na którą danego dnia mam ochotę na razie, żeby się nie zniechęcić. Myślę, że ostrzejsze ćwiczenia dorzucę jak już jedzenie nie będzie jako takim odchudzaniem tylko stylem życia i gdy trochę schudnę, a co za tym idzie organizm będzie w stanie więcej powalczyć :)
angelisia69
24 kwietnia 2016, 13:41takie "obrazowanie" sie jest skuteczne,jak mamy zly dzien i brak ochoty na cokolwiek.Dobrze ze jestes regularna w jedzeniu i cwiczeniach,efekty predzej czy pozniej sie pojawia.
igusek
24 kwietnia 2016, 13:03Gratulacje! Czekam na wagę po @ :)