Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witajcie chudzinki :)


mialam dzis wspanialy dzien :)

Poranek tragiczny - zakwasy makabryczne - z lozka ciezko bylo wstac - bardzo ciezko - rece i nogi jakbym z bejsbola oberwala.

Ale dietki trzymalam sie swietnie - dzis postawilam na koktajle warzywne i rybke z grila.

O 18 sily wrocily, wzielam psa, wzielam meza, wzielam kijki i poszlam maszerowac - dzis szlo mi juz lepiej niz wczoraj - bardzo wazna jest technika - narazie musze sie bardzo koncentrowac, by bylo poprawnie. Pol godziny szybkiego marszu, potem wywijasy przy lawce ( a'la Lewandowska - jej niedawny filmik - moze ktos kojarzy), staralam sie jak moglam!! ( wiec jutro to juz na bank z lozka nie wstane :) ). I szybki marsz do domu. Zawsze jak na spacerach mijalam ludzi z kijkami - to troche mi sie smiac z nich chcialo. Nie wierzylam, ze to dziala!! A wierzcie mi dziala!! Poprawny chod dziala na nogi, posladki, brzuch, plecy, rece - wspanialy sport. Kiedys....dawno, dawno temu czesto biegalam, ( 25 kg mniej, pluca jeszcze nie zryte fajami - to biegac sie dalo). Dzis pewnie 100 metrow bym nie pokonala - .... Kto mi odpowie?? Jak czlowiek mogl sie tak zaniedbac, tak zapuscic?? Dlaczego czerwona lampa nie zaswiecila sie gdy zobaczylam 7 na wadze - wtedy bylo 5 kg - no ok - 5 kg to zadna tragedia - ale ddlaczego ta cholerna lampka nie zaswiecila sie, gdy na wadze zobaczylam 8 z przodu, a potem nagle 85. 

Pamietam ten dzien, 15 grudnia 2015. poszlam na zakupy by cos na Sylwestra kupic - tylko... Cholera... Jak oni nagle szyc zaczeli- numeracje pozmieniali?? Dlaczego nic nie pasuje?? Przyszlam do domu - znalazlam dawno zapomniana wage i zobaczylam 85!! Zalamalam sie - chcialam Sylwka odwolac - maz mnie przekonal - poszlam ubrana jak na stype - czarne spodnie, czarna bluzka ...ehhh ... Czlowiek to glupia istota - dlaczego otyli, puszysci, grubi mysla, ze w czarnym wygladaja lepiej?? Ja sie w zadnym kolorze nie czulam dobrze, ale w sklepach ciezko znalesc cos kolorowego na 44-46, wiec na imprezie dwoch na trzech otylych ubrani jak na stype. Dziwne - nigdy na to uwagi nie zwracalam - dopiero, gdy dolaczylam do owego zacnego grona :) . Waga 85 spowodowala, ze wpadlam w swojego rodzaju letarg - wszystko mi bylo juz obojetne.  Nadzieji na schudniecie wogole nie widzialam, Nadzieja poprostu dla mnie nie istniala.

Pare dni temu zrobilo mi sie duszno - byly upaly - a ja z takim bagarzem kg poszlam z dziecmi pograc w paletki - koszmar !! Jak mi bylo ciezko!! Twarz bordowa z wysilku ( moze z 5 min pogralam), cala zasapana, spocona jak wieprz - i bezsilna, bezbronna - nie umialam obronic sie przed wlasnymi slabosciami, przed moja niemoca - tak bardzo pragnelam grac z dziecmi - ale cielsko mi na to nie pozwolilo!! 

I znow wyciagnelam dawno zapomniana wage - i zobaczylam moje 90,5 :( moj osobisty rekord ( nie liczac ciaz - bo dobilam do 92 :) ). Ale stalo sie cos dziwnego!! Zniknal strach, zniknela niemoc!!! Obudzilam sie z letargu!! Jest moc !!!

Pozdrawiam

Dobranoc

  • masza122

    masza122

    17 maja 2016, 13:34

    niech moc będzie z Tobą! :)

  • kamcia77

    kamcia77

    15 maja 2016, 19:49

    Życzę ci tej mocy jak najwięcej :)

  • SzalonaRuda92

    SzalonaRuda92

    15 maja 2016, 09:43

    I niech ta moc trwa! :) pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.