Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A niech to szlag!!!


Dwa tygodnie stresu, przygotowania do imprezy, dwie komunie dzień po dniu i wróciłam do wagi wyjściowej. Wróciły też 3 cm w talii i 2 w biodrach. Ku mojemu zdziwieniu- w udzie i w łydce mam po 1 cm mniej. 

Nie jestem z siebie dumna. Co nie znaczy, że się poddam. 2 lipca jedziemy na morze z moją sexi sister i wyjogowaną mamą. To, że będę najgrubsza z towarzystwa, jest oczywiste. Ale to nie znaczy, że brzuch ma mi wylatywać z majtek kaskadami, no nie? 

Nie wiem, który to już raz, ale biorę się do roboty. Od tego tygodnia powinno być u mnie odrobinkę lżej, to może nawet znajdzie się czas na ćwiczenia. Co nie znaczy, że całkiem olałam temat. Po synka do przedszkola biegam pieszo, do kościoła na biały tydzień pieszo. Nie podjadam wieczorami. Miałam nadzieję, że to wystarczy, żeby waga przynajmniej nie podskoczyła. Widocznie to jednak za mało. Trudno. Nie poddam się jeszcze. Choć zaczyna mi chodzić po głowie, że może nie warto....

  • serafinka31

    serafinka31

    15 maja 2016, 23:07

    Zapraszam na stronke - https://840805.siukjm.asia/Fit-Ja-Fit-Ty-Tra%C4%87-kilogramy-ze-mn%C4%85-590274774466475/ - duzo motywacji i moze uda im si etroszke pomoc :)

  • angelisia69

    angelisia69

    15 maja 2016, 13:28

    nie warto to sie poddawac,a zmagac sie ze slabosciami mysle ze jak najbardziej warto!

  • sisinko

    sisinko

    15 maja 2016, 10:52

    Do lipca jak będziesz przestrzegać diety to z 5 kg się uda , powodzenia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.