Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 48., taki pasztet :P


Cześć :)))

Właśnie zauważyłam, że dwa dni pod rząd policzyłam w tytule dzień 46. Nie chce mi się zmieniać, więc dziś przeskoczę po prostu na dzień 48. :D

Prawie 50 dni już! Kiedy ten czas tak ucieka, nie odczuwam tego!


Poćwiczone dziś:

  • Killer z Chodakowską,
  • Tabata,
  • 400 brzuszków,
  • 120 ćwiczeń na boczki
  • spacer 0,5h.

Spacer odbył się wprawdzie w deszczu, ale był mimo wszystko przyjemny ;) Też tak marzniecie? Zimna Zośka dała mi się w kość, codziennie mam problem z rozgrzaniem się - ćwiczenia to wręcz wybawienie :PP


Zjedzone/wypite:

  • otręby owsiane ze śliwką i jabłkiem, z cynamonem, z mlekiem 2% i mlekiem gostyńskim zagęszczonym z błonnikiem,
  • kawa zielona,
  • drożdże,
  • gruszka,
  • truskawki,
  • szynka wieprzowa smażona w gyrosie, sos tzatziki na jogurcie greckim z ogórkami i ryż brązowy,
  • 3 małe kanapki z chlebem wieloziarnistym - z sałatą, salami i rzodkiewką, z serem topionym "zioła wiejskie" i z dżemem truskawkowym na fruktozie,
  • 2 szklani wody z octem jabłkowym,
  • szklanka wody aloesowej z jęczmieniem zielonym,
  • jogurt (jeszcze w planach),
  • ok. 1,5 l. wody.

A więc ten tego... walczymy, by zwalczyć pasztet! Czy jakoś tak... :PP

Miłego (i cieplejszego) dzionka życzę (slonce)

  • NowaJa!

    NowaJa!

    17 maja 2016, 09:52

    obrazek mega :) cekawe menu :)

  • angelisia69

    angelisia69

    17 maja 2016, 03:57

    hihi rozbawil mnie obrazek.co do zimna zawsze tak jest jak z cieplego na zimne przechodzi to nawet 3C mniej i marzniemy,ale jak jest na odwrot to zaraz sie czlowiek rozbiera bo mu goraco :P Pozdrawiam

    • _czarodziejka

      _czarodziejka

      17 maja 2016, 10:27

      Niektórzy jeszcze potrafią się przystosować do temperatury, regulują swoją temperaturę ciała (tak ma mój narzeczony), a ja jestem zupełnie odporna :P Wiecznie albo przegrzane dłonie, albo przemarznięte (to częściej :D).

  • Kathieee

    Kathieee

    16 maja 2016, 20:24

    Oj tak, przydałoby się trochę słońca i więcej stopni na termometrze :) 400 brzuszków? Nie masz litości dla swojego brzucha :D Zazdroszczę takiej formy, ja zapewne po jakichś 100 (i to pewnie z przerwami) już bym padła :)

    • _czarodziejka

      _czarodziejka

      17 maja 2016, 10:24

      Robię 100 na serię, później przechodzę na boczki, później znów brzuszki - i tak na zmianę :) Nie mam już takiej formy jak kiedyś - jako nastolatka potrafiłam przy telewizorze zrobić na raz 1000 brzuszków - ale to bardzo daaaawne czasy :P

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    16 maja 2016, 19:24

    hahaha obrazek mnie rozwalił:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.