Kiedy nadchodzi weekend istnieje większe prawdopodobieństwo, że mąż będzie czegoś ode mnie chciał. Ja już dawno dałam sobie spokój. Już w ciąży wiedziałam, że pożegnam się z seksem, ze już nie będziemy tego robić. Odpuściłam, bo nie jestem w stanie się przełamać. A jak słyszę te jego wymuszone ''komplementy", że mu się podobam, że uwielbia moje piersi. Nieszczery stek bzdur, który mi wciska, bo wypada. On chce seksu, dla samego seksu, a nie dla mnie. Nie mam pretensji, rozumiem go.
W przypływie szczerości powiedział mi, że nie chciałby mieć takiego brzucha i nie zamieniłby się ze mną, gdyby było to możliwe. Cieszy się, że dalej wygląda dobrze, że ma syneczka, ale to ja musiałam przejść piekło, żeby pojawił się na świecie.
Nie będę robić z siebie pajaca, zakładając gorsety czy inne koszulki, żeby zakryć zwis na brzuchu, żeby cycki były chociaż mniej więcej na wysokości, na której się kiedyś znajdowały. Czułabym się śmiesznie tak się oszukując, bo przecież nic nie zmieni tego jak wyglądam.
Dlatego niczego nie ma między nami i nie będzie. Nie miałabym pretensji gdyby poszedł do innej. Jest tyle ładnych dziewczyn, które nie mają takich problemów jak ja.
Mnie i tak by już nikt nie chciał, więc wszystko mi jedno, obojętne mi czy będę sama czy z nim. To smutne, że mając 27 lat jestem taka smutna, zgorzkniała i zrezygnowana. Jednak mam świadomość tego, że miałam już swoje życie, przeżyłam te 27 lat i to było moje życie. Miałam wszystko, byłam szczęśliwa. studiowałam, pracowałam, spotkałam wielką miłość, było wielkie wesele i sielskie życie, wakacje, wyjazdy, imprezy, wspólne pasje. I to było moje życie, które się skończyło, bo ciąża i urodzenie dziecka mnie zniszczyło. W niczym nie przypominam dawnej siebie, od wyglądu zaczynając, na energii i pewności siebie kończąc.
jeden
21 maja 2016, 19:16Po prostu jesteś pusta
5kgw2ms
21 maja 2016, 19:10Ciesz się że jesteś zdrowa ,przyjemniej fizycznie i masz zdrowe dziecko... ludzie naprawdę maja problemy...
wiedzma85
21 maja 2016, 18:06to może trzeba się wziąć do pracy nad swoim wyglądem,są osoby,które miały grubo ponad 100 kg i dały radę,mniej narzekania więcej działania i znowu zaakceptujesz siebie. ogólnie nie mogę się nadziwić jak można myśleć,że ciąża i dziecko-(twoje dziecko czyli największy skarb za który inni wiele by oddali) zniszczyło ci zycie-smutne
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 21:30Ja jestem szczupla, nie mam problemow z waga, ale sa takie rzeczy, ktorym nie uda mi sie przywrocic stanu sprzed ciąży.
wiedzma85
22 maja 2016, 10:04to nie pozostaje nic jak pogodzić się z pewnymi rzeczami,ciało kobiety się zmienia,nie tylko po ciąży ale i z wiekiem,musisz się z tym pogodzić bo będziesz sfrustrowana i nieszczęsliwa, ewentualnie jak cię stać zawsze możesz poprawiać urodę hirurgicznie.
tralalala24
21 maja 2016, 17:56Musisz być naprawdę " pustą" kobietą, jeśli utożsamiasz swoje szczęście od wyglądu
AgnieszkaHiacynta
21 maja 2016, 17:12Przejdź Ty się kobieto na onkologię, gdzie leżą ludzie z rakiem przełyku i popatrz na ludzi, którym choroba z dnia na dzień zabrała wszystko. Popatrz na młode kobiety bez połowy twarzy, na ludzi z gastrostomią. I wiesz co najbardziej zaskakuje? Że ci ludzie chcą żyć. I godzą się na kolejne okaleczające operacje, byleby tylko żyć. A Ty problem zwiotczałego brzucha traktujesz jak koniec świata. I tak by Ci za parę lat zwiotczał, piersi i tak by Ci opadły. Wielkie mecyje.
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 17:18Nie wiem ile lat by musiało minac zeby zmienic mnie w takie monstrum. Gdybym nie zaszla w ciaze mialabym jeszcze ladnych kilka lat przed soba, bez rozstepow i piersi jak nalesniki.
AgnieszkaHiacynta
21 maja 2016, 17:27A ja Ci mówię, że wystarczyłaby sekunda i mogłabyś być w dużo gorszym stanie: wypadek, choroba, operacja. Ze starzeniem też różnie bywa. U jednych idzie szybciej, u innych wolniej. Stres, problemy bardzo postarzają. Ja tam radziłabym Ci się przemóc i wrócić do seksu z mężem. Daje to szanse na powrót bliskości. A tak Wasza frustracja będzie się tylko pogłębiała. To się tak tylko mówi - niech idzie do innej - dopóki nie stanie się to faktem dokonanym. A jak się stanie, to będzie w Tobie dużo więcej żalu niż teraz. Ale to Twoje życie i Twoje decyzje. Niemniej jednak skalkuluj to sobie zupełnie na chłodno rozpatrując różne scenariusze. I wykonaj bilans zysków i strat.
AgnieszkaHiacynta
21 maja 2016, 20:15Jak człowiek nie ma prawdziwych problemów, to je sobie wymyśla. I mówi Ci to osoba, która problemy żywieniowe zaliczyła w czasach, kiedy nikt o nich nie mówił. Z perspektywy czasu uważam, że byłam głupia. Czasem dobrze popatrzeć z boku na swój problem i zestawić go z problemami innych.
Eulidia
21 maja 2016, 21:47głupi jest ten który bagatelizuje jakikolwiek problem. Dla niej obwisłe piersi są strasznym problemem i to przeżywa. Dla kogoś innego problemem będzie rak i też będzie to przeżywał. Ale te uczucia, które przy przeżywaniu się odczuwa są tak samo bolesne. Poza tym ta dziewczyna ma ewidentny problem z psychiką i powinna się leczyć. I nie rozumiem jak można mówić, że było się głupim bo się miało problemy... no wtf!?
AgnieszkaHiacynta
21 maja 2016, 21:55Głupie jest robienie problemów z niczego. Jeszcze mogę zrozumieć dziecko, ale dorosłą kobietę? Nie mam nic przeciwko pomocy psychologa, ale takie jojczenie jest bez sensu. Problemy są po to, żeby je rozwiązywać, a nie się w nich nurzać.
RapsberryAnn
21 maja 2016, 17:00i cos mi sie wydaje ze przed urodzeniem dziecka tez duzo narzekalas, taki ejstes typ charakeru, współczuje twojemu otoczeniu
RapsberryAnn
21 maja 2016, 16:59ty po prostu nie mozesz pogodzic sie z tym ze sie starzejesz, wszyscy sie starzejemy, to tak jakbym ja płakała ze nie wygladam jakbym miala 15 lat , a wiesz czemu tak nie wygladam ? bo mam 21! albo ze nie jestem w LO, bo jestem na studiach. wiadomo ciało po ciąży sie zmienia ale nie tylko twoje tylko kazdej kobiety ktora ma dzieci, a bezdzietne kobiety moze sa zgrabniejsze ale tez nie wygladaja jak nastolatki bo nimi nie są i z czego maja czerpac radosc jak ciało staje sie tylko brzydsze, jesli tobie dziecko nie daje radosci to przepraszam ale chyba nigdy cie nie zrouzmiem! Po prostu jestes słaba bo zyjesz wspomnieniami i nie potrafisz zaakcepotowac tego ze sie starzejesz i weszłaś w kolejny etap zycia, szkoda ze nie umiesz sie nim cieszyc, ja na pewno bedę, a jesli dopadnie mnie depresja ciazowa to wiesz co bede robic? leczy sie a nie wciaz sie uzalac
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 17:30Zanim urodzilam dziecko wygladalam jak nastolatka. Mam bardzo dobre geny po mamie, która nie wygląda na swoje 50 lat. Zapewne jeszcze dlugo zmarszczki by mi nie grozily. A teraz wraz z cialem legla w gruzach cala moja pewnosc siebie, bo jak porownam siebie wtedy i teraz to mam ochote sie zabic. I nie potrafię sobie wmowic ze teraz tez moge byc atrakcyjna, bo to niemożliwe.
aglex25
21 maja 2016, 18:49Padłam:):) Gdybyś miała bardzo dobre geny to teraz byś tak nie piszczała. Przed ciążą wyglądałaś jak przeciętna dziewczyna z przeciętną figurą. Teraz wyglądasz gorzej bo doszło zmęczenie (mam na myśli twarz). O Twoim ciele się nie wypowiem, bo jesteś i tak na maxa zakompleksiona i nic nie zmieni Twojego postrzegania siebie.
akitaa
21 maja 2016, 19:55masz ochotę się zabić z powodu wyglądu...? no to gratuluję. w takim razie wybacz, ze to napiszę, ale wobec tego ani ten facet ani to dziecko nie zasługują na taką żonę/mamę, która jest egoistką i się z nimi nie liczy...
zdrowa.flame
21 maja 2016, 16:53Współczuję Ci, tylko dziwię się dlaczego nie skorzystasz z pomocy psychologa terapeuty, bo ewidentnie potrzebujesz pomocy. Jesteś strasznie skoncentrowana na swoim ciele, życie to nie zwisające cycki, sory, ale taka jest prawda, naprawdę współczuję...
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 17:12A co to jest życie wedlug ciebie? Bo według mnie wygląd jest bardzo ważny, a właściwie był, bo teraz tylko wspominam dawne czasy a w obecnych, jestem pogodzona z tym,ze wygladam jak kupa gowna.
pani_slowik
21 maja 2016, 16:01"jest tyle ładnych dziewczyn, które nie mają takich problemów jak ja" - masz na myśli problemy psychiczne? bo innych ja tutaj nie widzę, a przynajmniej nie widzę takich aby je przeżywać na taką skalę, choć każdy mierzy problem swoją miarą, a nie w porównaniu do innych gorszych sytuacji. zastanawia mnie jak mogłaś być kiedyś inna, rozrywkowa, szczęśliwa, zakochana itp. bo jeśli te cechy, które wypisałam były szczere i płynęły prosto z serca to niemożliwością jest aby gorsze ciało tak zmieniło Twoje postrzeganie świata..choć mój komentarz zapewne nic nie zmieni, tak samo jak wszystkie argumenty dziewczyn poniżej i powyżej.. serio nie wiem jak można być tak upartym i zapatrzonym w siebie. co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu, tak szczerze? wygląd? jeśli tylko ten element życia daje Ci satysfakcje i przynosi szczęście to się poddaje, zwyczajnie szkoda mi Twojego synka i męża.
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 17:42Nie tylko cialo sie zmienilo na gorsze, choc przyznam, ze wlasnie to mi najbardziej przeszkadza. Kiedy pojawilo sie dziecko, stracilam wszystko, wolnosc, zainteresowanie meza. Nikogo nie obchodzilo jak sie czuje, byli wrecz oburzeni ze nie skacze nad tym dzieckiem z radosci. Ci co tak gorliwie obiecywali pomoc, nagle sie ulotnili, maz sobie przypomnial, ze fajnie jest sie wyspac, pograc na konsoli, albo posiedzieć ze znajomymi. Ja natomiast zostalam sama z dzieckiem, zamknieta w domu, pominięta. A bylam aktywna osoba, uprawialam sport, mialam pasje. A tu nie moglam pojsc na glupi rower, zeby pozbierac mysli.
nuta
21 maja 2016, 14:51A czy Ty myślisz, ze kobiety po przekroczeniu 60kg rezygnują z seksu? Niewiele kobiet na ciało modelki, ale to nie powód by się zaniedbywac i rezygnować z seksu. Facet nie odejdzie, dlatwgo ze masz nadwagę, tylko z powodu Twojego zachowania.
rusaleczka66
21 maja 2016, 16:57Dokładnie tak! Bo będzie miał Cię dosyć. Ja też jestem po porodzie i mam wiele kompleksów oraz nadwagę i to sporą, a sex jest w moim życiu i do tego udany. Tego życzę Tobie to może przestaniesz się użalać nad sobą.
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 17:15Nie mam nadwagi. Waze 58 kg, moge jeszcze kilka zrzucic ale to nie zmieni tego co mam pod ubraniem. Bo ja jestem szczupła, tylko zniszczona
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 17:21Kiedyś uslyszalam, ze kobieta konczy sie na 55 kg. I cos w tym jest.
mirabilis1
21 maja 2016, 17:56Boże, ależ Ty jesteś pustak!!! Kobieta kończy się po 55 kg... Dobre sobie. Ważąc 61 kg i mając 43 lata powinnam poddać się eutanazji. Ale się nie poddam. Wiesz dlaczego? Właśnie dlatego, że życie to nie cycki i brzuch. Nawet jak ważyłam więcej niż obecnie (a mam 172 cm wzrostu, więc nigdy nie skończę się na 55 kg) nie miałam problemu z tym, żeby cieszyć się życiem, seksem, zainteresowaniami. Bo atrakcyjność zaczyna się w głowie. Jak będziesz sobie wmawiała, że jesteś do niczego - to owszem, będziesz do niczego. Twojemu facetowi współczuję. A Ciebie do pewnego momentu było mi szkoda. A teraz myślę, że Ty po prostu nie wiesz co to znaczą prawdziwe problemy. Pusta jesteś i tyle. I myślę, że to jest największy problem. Wiesz co facetów kręci - nie koszulki, gorsety i inne cudeńka. Kręci ich inteligentna, opiekuńcza kobieta, która ma coś w głowie. I na tym bym się skupiła na Twoim miejscu. Ale Ty i ta wiesz lepiej....
krcw
21 maja 2016, 19:11Tallulah.Bell przy twoim wzroście spokojnie możesz zejść do 50 kg i jeśli dodasz do tego treningi modelujące możesz osiągnąć spektakularne efekty ale wiem, ze i tak nie ma sensu pisać ci o tym bo i tak to zanegujesz...
paula70
21 maja 2016, 14:37Od pewnego czasu tak czytam Twoje wpisy i po prostu nie wierzę. Jesteś młoda, zapewne ładna, masz miłość, dziecko, ustabilizowaną sytuacje materialną, a swoje szczęście utozsamiasz jedynie z brzuchem i piersiami. A najgorsze jest to, że o wszystko winisz niczego nieświadome dziecko. W dodatku sama lepiej wiesz co siedzi w głowie Twojego męża, a co gorsza doprowadzasz do tego żeby po prostu od Ciebie odszedł. Jesteś tak próżna i samolubna, że aż przykro to czytać i moim zdaniem nawet psycholog Ci nie pomoże- taka Twoja natura, uwielbiasz być w centrum i użalać się nad sobą. Być może moje słowa są zbyt dobitne i może Cię urazilam, ale trudno. I uwierz mi, że są gorsze problemy na tym świecie niż skóra na brzuchu, sama się o tym przekonuje właśnie i widząc takich ludzi jak Ty po prostu ręce opadają. Obyś kiedys w porę się obudziła.
krcw
21 maja 2016, 14:16nie oceniam cie negatywnie próbuje zrozumieć i naprawdę musisz iść do psychologa i pogadać z kimś kto nie zbagatelizuje twoich problemów. Zniszczone ciało mozna stosunkowo łatwo naprawić zabiegami ale co z relacjami?
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 17:22Nie ma takich zabiegów po ktorych wygladalabym tak jak kiedys.
krcw
21 maja 2016, 18:50po dobrej plastyce będziesz wyglądała lepiej niż przed
krcw
21 maja 2016, 19:05poza tym wiesz co...wolałabym mieć obwisłe cycki i brzuch byle mieć zdrowy kręgosłup i stawy zbiorowe, nie mieć dysproporcji, garbu żebrowego i o 1 cm krótszej nogi bo to co miękkie w sensie cycki brzuch mozna wymodelować ćwiczeniami albo zrobić sobie operacje a kości już tak łatwo nie da się zoperować i lepiej tego nie robić bo ryzyko powikłań jest ogromne....
krcw
21 maja 2016, 19:07stawy biodrowe*
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 21:083 tygodnie temu poszlam do pracy. Wyglada to tak, ze o 18:30 wyjeżdżam z domu, wracam o 4. Kładę sie spac i spie tyle ile mi dziecko pozwoli, czasami 2 godziny. Potem zajmuje sie nim do czasu az moj maz wroci z pracy. Potem klade sie jeszcze na chwilę spac. Do tej pory cwiczylam i udalo mi sie schudnac. Tylko powiedz mi proszę skad mam wziac czas i sily na ćwiczenia modelujace? Piszesz o swoich problemach zdrowotnych, tylko ze nic nie wiesz o moich. Cala litanie moglabym tu napisać.
krcw
21 maja 2016, 23:23ale praca to był twój wybór, sama zdecydowałaś, poza tym wcześniej pisałaś, ze ćwiczenia nic ci nie pomogą i tak...wiec po prostu wszystko negujesz i odrzucasz i dlatego moim zdaniem powinnaś iść do lekarza żeby wreszcie przepracować cala te sytuacje i ruszyć do przodu. Ty natomiast piszesz, ze sie pogodziłaś ale to nie jest prawda, ok może sie pogodziłaś ale nie przebolałaś tego i dlatego ciągle zataczasz kolo i wracasz do przeszłości, serio zamierzasz tak do koca życia się użalać i żyć przeszłością? Ja się tak zachowywałam jak byłam nastolatka - lubiłam się wtedy użalać nad sobą i myślę, ze był to zmarnowany czas bo cala te zmarnowana na użalanie się energie mogłam zainwestować w coś wartościowego...no ale trudno, teraz wiem, ze mozna w życiu wybrać szczęście, bo szczęście jest wyborem - robię i dążę do tego co daje mi szczęście, mam plany i marzenia które dotyczą mojego samorozwoju, tego czego chce doświadczać w życiu a nie jak chce wyglądać i ile mieć kasy...
Sunniva89
21 maja 2016, 13:57Współczuje, rozumiem jak się czujesz ja też straciłam swój wygląd z tą różnicą że ja sama sobie zniszczyłam ciało a Ty zaszłaś w ciąże. Teraz tylko siedze i wspominam czasy kiedy byłam piękna i atrakcyjna i pluje sobie w twarz że doprowadziłam się do takiego stanu.
SILNAWOLAZNALEZIONA
21 maja 2016, 13:49w miniony czw dowiedzialam sie ze dziecko moich znajomych 4,5maca jest chore - bialaczka... to jest realny problem a ty sobie dalej wkrecasz ze juz nie ma dla ciebie zycia ...chyba jednak za duzo dostalas w pakiecie socjalnym i nie potrafisz nic od siebie dac tyko brac i ciagle ci malo,przykro mi to pisac ale ty naprawde chcesz byc nieszczesliwa ... bo o ile wczesniej myslalam ze masz depresje a ja sie leczy to teraz mysle ze moze i masz depresje ale przede wszystkim masz niewlasciwy obraz rzeczywistosci kt cie otaczala kiedys a teraz wreszcie widzisz realnosc ...chyba...samo urodzenie dziecka nic nie zniszczylo poza cialem ,kt mozna ranimowac, natomiast sama niszczysz sienie i psyche bo rozdrapujesz cos na co nie ma wplywu juz,czasu nie cofniesz a facet to tylko facet i subtelnosci nie sa jego mocna strona ,popelnil olbrzymi nie takt ale to tylko facet...caly czas sledzac twoje wpisy zastnawiam sie czego ty naprawde w zyciu chcesz , jakie sa twoje wartosci...bo to co sie wysuje po wpisach to nie za bardzo...
emdzajna
21 maja 2016, 13:35Piszesz, że Ciebie nikt by już nie chciała, a masz obok siebie faceta który Cię kocha! Szkoda, że tego nie widzisz i masz jakies chore przeświadczenie. Może właśnie potrzebujesz tego, żeby właśnie pokazać się mężowi! Piszesz, że jest wiele ładniejszych itd kurde ale niech dotrze to do Ciebie, że jest z Tobą, kocha Cię i macie cudowne dziecko. Może faktycznie najwyższy czas pójść do psychiatry? Bo to wszystko co piszesz jest strasznie smutne. Może powinnaś porozmawiać z kimś kto Ci pomoże. Może wtedy będzie lepiej z Twoim myśleniem i wiecznym narzekaniem.
monisia5050
21 maja 2016, 13:02Zmartwiło mnie to co napisałaś jestem rok młodsza i mam trójke dzieci moje ciało już też nie jest takie jak było kiedyś, brzuch został duży, piersi wiszące i chce to zmienić dla siebie ,męża ,czasem trudno jest się przed mężem rozebrać bo same nie akceptujemy swojego ciała rozumiem to ale jeśli przez to zaczniemy ich od nas odsuwać, odejdą bo nie wytrzymają, nie wieże że twój mąż uprawia z tobą sex dla samego siebie ma żone i swoje potrzeby jak każdy z nas to że ci powiedział że nie chciałby takiego brzucha to chyba naturalne nikt z nas go nie chce ale to nie znaczy że cie nie kocha dałaś mu wspaniałego synka i to jest najważniejsze a nie brzuch nad którym można popracować.Postraraj się uwierzyć w siebie i pokaż wszystkim że dasz rade a macierzyństwo dojdzie do ciebie i uwierz że kiedyś sama sobie powiesz że nie ciało jest najważniejsze tylko dziecko.Życze ci powodzenia
tomakedreamscometrue
21 maja 2016, 12:45No kurde, a ja Ci powiem, że nie mam cycków i to jest dopiero problem, bo mogę go rozwiązać jedynie operacją, a Ty masz cycki i masz też tłuszcz, który możesz spalić. Jak Ci się nie chce to żyj dalej w tym marazmie, ale wiedz, że nikt za Ciebie życia nie przeżyje, poza tym pisanie, że mam 27 lat i życie Ci się kończy jest jakieś śmieszne. To teraz wyobraź sobie, że ja do 26 roku życia będę studiowała, bo tak sobie wybrałam, kieruneczek, który się studiuje 6 lat, a to nie koniec, bo potem trzeba robić specjalizację itd.
Tallulah.Bell
21 maja 2016, 12:47Ważę 58 kg, nie mam za wiele tłuszczu który mogłabym spalić. Już i tak zaczyna mi tyłek zanikać.
tomakedreamscometrue
21 maja 2016, 12:52Ciało zawsze można wymodelować, ale do tego potrzeba czasu. Też mam ok. 58 kg, ale jestem wyższa. Na tyłek nie ma rady, albo robisz przysiady, albo Ci zniknie. Ale po prostu skończ tak pisać. Jeśli mąż Cie kocha szczerze to nie odejdzie do innej, chyba że sama go do tego zmusisz. Często nasze nastawienie do świata i mówienie 'on mnie zdradzi, on ode mnie odejdzie' może spowodować to, że naprawdę się tak stanie. W wolnej chwili polecam Ci obejrzeć film Sekret, bo może Ci uporządkuje w głowie ;)
Apocominazwa
21 maja 2016, 13:00Bo jędrne ciało to umięśnione ciało, wtedy i skóra się wchłania i nic nie wisi a i tyłek też jest tam gdzie trzeba...tylko żeby mieć mięśnie, niestety trzeba regularnie ćwiczyć. Uwierz dziewczyno, że niektórzy chcieliby mieć Twoje problemy i byliby z nimi przeszczęśliwymi ludźmi. Gdybym myślała tak jak Ty to pewnie też musiałabym mieć depresję i mówić, że życie się skończyło. Blizna przez całą klatkę piersiową, zrosty/bliznowce pod cyckami a po operacji zero kondycji mimo że przed ćwiczyłam, biegałam półmaratony i mogłam góry przenosić. Teraz mija rok od operacji i przez ciężką pracę pięć razy w tygodniu moja forma wraca do tej sprzed operacji, niestety blizny zostały, mostek czasem boli, ale się nie poddaję i CIESZĘ się, że żyję. Blizny smaruję kremami a może i udam się na lasery, by bliznowce ciut zmniejszyć. Ale działam i nie siedzę marudząc codziennie jakie to nieszczęście wielkie mnie spotkało. Nieszczęście to jest jak Ci dziecko umrze, albo wiesz, że masz nieuleczalną chorobę i zostało Ci niewiele życia. A i tak w takich sytuacjach ludzie potrafią docenić każdy przeżyty dzień. Tak sobie myślałam, idź do hospicjum i popatrz, jak ludzie u schyłku życia potrafią się cieszyć a potem popatrz, jak marnujesz swoje...Pozdrawiam i życzę Ci miłego dnia.
apssik
21 maja 2016, 12:43smutne to co piszesz, ze w tak mlodym wieku rezygnujac z siebie i swojego zycia, zamiast walczyc o szczescie na ktore kazdy zasluguje...latwo sie poddac i isc na latwizne zamiast stawic czola i cos zmienic...tak to w chuj trudne wiem...jestem tylko rok od Ciebie mlodsza i uwierz ze jeszcze 9 miesiecy temu poddalam sie i probowalam popelnic samobujstwo...a wiesz ile sie do teraz zmienilo? bardzo duzo i ciagle walcze o siebie i o moje zycie mimo ze jest ciezko czasami i mam ochote sie poddac bo mysle ze nie zasluguje na bycie szczesliwa i wszystkoo co zle biore na siebie...nie poddawaj sie bo nie warto....3mam kciuki
Granatowaa
21 maja 2016, 12:39Ojej, jakaś ty biedna. Użalanie się nad sobą to ty masz chyba w genach. Czyli Twoje cycki są wazniejsze niż zdrowie synka?