Po 2 dniach katorgi stwierdziłam, że nic się nie stanie jak zdrobię drobne odstępstwa od diety. Tj w pracy zjadłam zakupioną gotową zupę ogórkową (bez mięsa), wypiłam jogurt naturalny bez cukru i zjadłam sporego banana. Zrobiło mi się znacznie lepiej. Mimo iż obiecałam sobie, że nie będę jeść owoców po 12, stwierdziłam, że tego mój organizm tego potrzebuje. Ból brzucha, który mną już prawdziwie skręcał, minął jak ręką odjął! Po pracy kupiłam sobie 1 średnią grahamkę, małe masełko i dżem jagodowy niskosłodzony w jednorazowych pudełeczkach. Pyszne to było i ponownie, zawsze mi taki zestaw pomagał po grypie żołądkowej to i stwierdziłam że tragedia się nie stanie. Taki zestaw miał ok 350kcal. I tak jestem poniżej normy dziennej, ale z kolacją nie będę się już tak rozpędzać... Niestety ominęłam dziś śniadanie, bo wypiłam jedynie pół kubka kawy z mlekiem.
Jutro natomiast planuję zezjeść porządne śniadanko. Już zakupiłam łososia wędzonego, ugotuję jajko, mam też ogórka świeżego i jakąś surówkę z kapusty. Jak dla mnie bomba.
Kupiłam też sobie inkę karmelową. Ma trochę cukru, ale niewiele. Poza tym porcja (2 łyżeczki) ma 14kcal... Takie drobne przyjemności można sobie fundować :) Jeszcze jej nie próbowałam, ale dziś wieczorkiem sobie zrobię :D
mtsiwak
10 czerwca 2016, 01:22losos!! uwielbiam!! zreszta sniadanie to jsst moj ulubiony posilek, gdy siadam na tarasie za domem i w sloncu sie rozkoszuje i kawka dobra :) dobrze dobrze banan jest zdrowy, ma duzo makro i mikroelementow a tego Ci wlasnie po takiej chorobie potrzeba bylo!
Eulidia
10 czerwca 2016, 07:26no właśnie to był chyba zły pomysł... Od wczoraj znowu męczy mnie wodnista biegunka, mam grzmoty w brzuchu i jestem w tak beznadziejnej kondycji psychicznej, że to porażka... Siedze i rycze z tej bezsilności... A mam robotę terenową, gdzie muszę po mieście łazić i dziś popołudniu czeka mnie długa podróż... Po prostu jestem w takim czarnym tyłku, że masakra
melvitka
9 czerwca 2016, 08:49E tam cheat day. Po prostu odżywiłaś swój organizm po dużych deficytach tym, na co miałaś ochotę :) Aż miło się czyta i sama chyba zrobię jak Ty. Jak będę miała chętkę - to właśnie kupię coś, co zawsze uwielbiałam, co mi się będzie miło kojarzyć, co zawsze mi poprawiało humor. Po długim czasie diety niczemu to nie przeszkodzi, a przynajmniej nie będzie to pizza czy fast foody ;)
Eulidia
9 czerwca 2016, 17:29dzieki ;)
radosnamartaa
8 czerwca 2016, 20:28Jedz tak, jak bys chciala.jesc po tym gdy dpjdziesz do swojej wagi docelowej :) Moze troszke.wolniej , ale trwale schudniesz :))))
Victoria88
8 czerwca 2016, 17:38Uwielbiam inke karmelowa , zastepuje mi ochote na cos slodkiego, bo slodze ja stewia w proszku, do tego troche mleka I juz nie mysle o snickersie
Eulidia
8 czerwca 2016, 20:36W sumie faktycznie smaczna. Dodałam odrobiny mleka. Nie trzeba było mi dosładzać, smaczna :)