Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wpadki też się zdarzają


Było pięknie, dwa tygodnie jedzenia zgodnie z dietą, aż tu nagle przyszedł grill. Nie pierwszy w tym czasie, ale zdecydowanie pierwszy na którym dałam się pokusom.

Co zrobić po takiej wpadce? Zastanowić się co było jej powodem, czy z perspektywy całej imprezy to co zjadłam faktycznie miało znaczenie na samopoczucie  i ogólne zadowolenie, a następnie iść dalej. W "nagrodę" przeszłam w sobotę 9 kilometrów. Nie jest to wynik maratoński, ale czuję że w jakimś stopniu odpokutowałam zmiany.

Waga pokazuje, że schudłam kilogram. Hura! 
Nawiasem, nie wiem tak naprawdę ile ważę. Mam na tyle krzywa podłogę w mieszkaniu że w niektórych miejscach waga pokazuje dziesięć kilo mniej, w innych pięć kilo więcej od mojego zapisywanego wyniku. Waga u rodziców pokazuje jeszcze dużo mniej. Niemniej jednak nie waga początkowa się liczy, a jej ubytek. Nawet jesli ważę mniej lub więcej, to i tak spadło mi łącznie 1.5 kilo w dwa tygodnie :)

Drodzy vitaliowicze, ogromnie trzymam za Nas kciuki! w tym tygodniu będziemy wymiatać :)

  • Touta

    Touta

    26 lipca 2016, 11:02

    Co do wpadki: ważne, że się nie dałaś, że następnego dnia jak gdyby nigdy nic byłaś znów w rutynie. Mi się wydaje, że jeżeli tylko takie wpadki nie zdarzają się co dzień, ale raz na jakiś czas, jeśli w ogóle, i potem znowu jesteśmy na poprzednich torach, to to niewiele zmieni. A samopoczucie po czymś smacznym, co akurat się trafiło też powinno być dobre - takie cieszenie się smakiem też jest ważne. Też mam wpadki za sobą, chwilowy zastój wagi, ale prę do przodu! Ważne dla mnie, że chwilowo waga nie idzie w górę!

  • Tay_Curlyhead

    Tay_Curlyhead

    25 lipca 2016, 10:54

    gratuje spadku :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.