Ostatnie dwa dni miałam trochę leniwe i dałam odpocząć mojemu rowerowi ale wczoraj byłam na Ficie i dzisiaj za godzinkę też będą lały się ze mnie poty na tej maszynie Na rowerze przejechałam dzisiaj tylko 10km, ale jak nie będzie padać to pójdę sobie jeszcze trochę pojeździć
Dietowo no cóż... przez te 2 dni było kilka grzeszków... które mogę określić jednym wyrazem alkohol ale z jedzeniem było ok
Czekam za dietą... mam ją dostać dzisiaj o 11.00. Ciekawe czy mi posiłki podpasują czy też będę kręcić nosem
Lecę do kuchni, muszę ją trochę ogarnąć
angelisia69
5 sierpnia 2016, 13:32alkohol nie tuczy tak jak jedzenie,inaczej go watroba metabolizuje i nie odklada sie w tluszcxyk:P ale warunek zjesc przed nie w trakcie! ja pijam 4-5drinkow slodkich tyg. nigdy to zlego wplywu nie mialo,moze na 2,3ci dzien waga szaleje,ale potem wraca do normy ;-)
strzalka7777
5 sierpnia 2016, 13:38no to mnie pocieszyłaś :)
tibitha
5 sierpnia 2016, 09:22Od czasu do czasu mały grzeszek nie zaszkodzi. Każdemu może się zdarzyć. U mnie od rana piękna pogoda, więc rower już zaliczony. Trzeba korzystać, bo nie wiadomo czy jutro nie będzie lało. Pozdrawiam i miłego sprzątania :D
strzalka7777
5 sierpnia 2016, 13:50oj trzeba korzystać, bo pogoda tego lata jest nieprzewidywalna. U mnie miało być deszczowo i burzowa od samego rana, a tu słonko przez chmurki prześwituje :) Oby tak było to pójdę z córką na dłuższy spacer :)
eszaa
5 sierpnia 2016, 08:40czy ja wiem czy alkohol to taki grzech? jesli to nie butelka słodkiego wina, to chyba nie. Prawie codziennie wypijam małego radlera i nie przeszkadza mi to chudnąc ;)
strzalka7777
5 sierpnia 2016, 08:43to były 3 piwa i szklanka martini :(