helloł helloł jestem tutaj jestem.
Dziś mam nieodpartą pokusę wejść na wagę. No luudzie 3 dzien i chcę się ważyć ? licząc na co ?
opcja 1. spadnie pare deko przez chwile się ucieszę że coś ruszyło ale za chwilę się zdołuję że strasznie wolno to idzie i nawet 1 cel mały nie osiągnięty (no helloł dopieor 3 dzien)
opcja 2. Nie będzie żadnego spadku i dostanę dawkę negatywnych emocji do mózgu że ani drgnelo a juz cos powinno
opcja 3 co jak waga wskaże 76 kg i ileśtam dag ? no kaplica będzie. Zwątpienie i dół wielki że chce sie odchudzac i sie ograniczam a idzie w drugą stronę :P
żadna z tych opcji mnie nie satysfakcjonuje a więc poczekam do poniedziałku :D po tygodniu powinno być widać w którą stronę podążam czy chudnę czy tyję czy nic sie nie zmienia i wtedy pomyślę ewentualnie co robię zle i jaka może być tego przyczyna.
Motywacja na plus:
1. piękne spodnie w szafie i sukienka w ktora dawno temu chcialam sie wbic ale sie nie udalo. te rzeczy ciagle czekaja
2. dobre samopoczucie
3. lepsza kondycja fizyczna
4. więcej energii
5. mniejsze obciazenie na złamana noge
motywacja na minus
1. ciągły ból nogi
2 obciązone stawy
3. przyciasne spodnie sciskajace łydy uda i z których wylewja sie boczki
4. obce dzieci beda mi mowic ze świnka jest gruba jak pani
5. obrzydzenie w stosunku do swojego ciała...
Moim problem jest także moje nastawienie, w stanie obecnym moje cialo kojarzy mi sie z porażką, z klęską, z brakiem starania, zniecheceniem zaniedbaniem. Moje ciało napawa mnie obrzydzeniem. wiem że to problem w mojej głowie. nie powinnam tak traktowac swojego ciała. Powinnam mu być wdzięczna i pokochać je i zadbać. Muszę to przepracować, mocno przepracować.
Maya27kc
31 sierpnia 2016, 22:59Oj, no muszę powiedzieć że faktycznie w twojej głowie to siedzi :) Znam dziewczyny dużo grubsze ode mnie, z dużą otyłością o których nigdy nie pomyślałabym że jest gruba jak świnia. Głównie dlatego że się śmiechaja i są sympatyczne :) Jest też dziewczyna na moim osiedlu której nie znam, ale której i ja i mój chłopak bardzo kibicujemy gdy widzimy jak truchcikiem biegnie :) Nigdy gdy widzę kogoś kto "stara się" nie myślę o tej osobie źle a wręcz przeciwnie :) nawet jeśli sadełko gdzieniegdzie się wylewa :) Aczkolwiek. Jestem za tym by ubierać się odpowiednio do figury, tak więc spodnie biodrówki - ok, ale tylko w odpowiednim rozmiarze ;) A jesli coś się wylewa to zawsze można to zakryć jakimś dłuższym t-shirtem ;) Powodzenia, głowa do góry. Wychodź z domu i walcz dzielnie! :)
angelisia69
31 sierpnia 2016, 16:36cierpliwosc poplaca ;-) warto sie jej nauczyc.co do ciala,masz racje ono jest twoja swiatynia.Czy jest idealne czy nie,powinnas je szanowac i dopiero potem starac sie poprawic!!Napewno jest milion zalet ktore posiadasz w swoim ciele,tylko my zawsze przyklrywamy je kompleksami :P Pozdrawiam