Chodziły za mną kilka dni i w końcu zebrałam siły by je zrobić. Uprażyłam wszystko co miałam, dodałam chia, orzechy, cynamon, rodzynki i rozgniecionego banana i jest moc. Idealna do śniadania lub jutro przed treningiem ewentualnie po, gdyż z racji niedzieli dnia, który przeznaczam dla siebie zamierzam się porządnie wybiegać :) Kuszą te słodkości człowieka ale na szczęścia zapala mi się czerwona lampka chociaż jestem zdania, że czasem nie należy sobie odmawiać i lepiej od czasu do czasu spróbować ociupine bo jak kiedyś dopadniemy całą pakę czekolady to możemy ją pochłonąć po ogromnej przerwie wiec wszystko dla ludzi ale z umiarem ;)
Tak i zabieram się za przygotowanie obiadku a więc tymczasem ;)