No i stało się ...zachwycona komplementami otoczenia zaczęłam sobie pomalutku pozwalac na małe i duże grzeszki ...No bo przecież nie przytyje , a bo zmieszcze sie w kaloriach , a no bo to przeciez okazja raz na rok ...Reasumując bardziej udawałam ,że jestem na diecie niż na niej byłam...Robiąc wieczorem dietetyczną sałatkę na następny dzień zawsze skupnełam coś przy okazji i mimo ,że to zauważyłam juz dawno nadal to robiłam ...NIe wiem ile dokładnie przytyłam ,ale zakładam ,że z 4-5 kg !!! a że lokuje mi się to wszystko w brzucholu .... zgroza !!! Z siłownią tez odpusciłam,bo postawiłam na rower , fakt ze bardzo duzo jeździłam , ale to jednak nie to samo !!! Tak wiec teraz musze sie spiąc zanim te 28 kg wróci i ponownie ulokuje sie w mojej tylniej partii ciała !!!
Tak teraz sie prezentuje ...w ubraniu jeszce jako tako , ale bez niego ..dramat
angelisia69
30 października 2016, 03:01Dasz rade,pamietaj na przyszlosc niech komplementy nie wznosza cie ponad chmury a motywuja do dbania o siebie ;-)