Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


Wczorajszy dzień był nieco leniwy. Pracy miałam mało. Było tylko wróżenie i pisanie artykułu na portal z wróżbami. Po południu był pan do koszenia. Nie dał rady skosić i umówiliśmy się, że zadzwoni we wtorek. Martwię się czy się nie rozmyśli. Mam ochotę wyjść na dwór z komputerem ale ławki jeszcze nie mam, a krzesła są niezbyt wygodne. Stół też jeszcze na dwór nie wyniesiony. Ławkę może kupię w przyszłym miesiącu dopiero o ile znajdę kogoś kto ją skręci. Chyba, że pieniądze wcześniej pożyczę. Sebastian ponownie przyjedzie może dopiero pod koniec lipca. Tyle czekać nie chcę, bo to już w zasadzie połowa lata przecież.

Dziś myślę o tym by napisać kolejny artykuł i może jednak jakieś opowiadanie. Było by już gotowe na przyszły tydzień, bo gdy przyjedzie Sebastian może mi się pisać nie będzie chciało. Mogę też nie mieć czasu. Chyba, że wieczorem gdy będzie spał. On czasem usypia już koło dziesiątej. Wstaje po siódmej, robi sobie kawę i czeka spokojnie aż ja wstanę.

Dziś po południu mam zamiar zacząć malować akwarele kotów. Trzeba coś podziałać, bo po 15 VI chcę wysłać paczkę na bazarek. Chcę z trzy akwarele wysłać. Wszystko poza tym w zasadzie już mam. Czeka mnie kończenie. Może tylko kilka par kolczyków zrobię.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.