Właśnie wróciłam z protestu- straszne rzeczy się dzieją, aż ciężko uwierzyć. :/
Dzisiaj bez miar i wag, wgl tak za bardzo swobodnie, ale aktywność w miarę spora.
1. pudding chia z 15g nasion i 200g kefiru 1.5%, troszkę ricotty, po kubku malin i czarnej porzeczki + 2 kawy z mlekiem
2. kromka razowca z pastą z brokułów i pestek dyni, kawałek papryki, 5 wafli ryżowych z amarantusem, 2 łyżki miodu
3.przed biegankiem jeszcze miseczka muesli - takiego zwykłego, Fitness, syfiastego :(
rozgrzewka, 45' ćw. stabilizujących od fizjo, 8.5km wybieganie na mocnych górkach w tym 3 przyspieszenia do ok.3:30/km (1'30'', 45'', 1'15''), 10' dynamicznych skipów, w tym 2 razy z przejściem do sprintu, rozciąganie, brzuszki
po: 5g bcaa rozpuszczonego w 1/4 szklanki soku z pokrzywy, miseczka truskawek i malin
4. 90g tofu z dużym kawałkiem papryki czerwonej, 300ml soku wielowarzywnego
oprócz biegania jeszcze 8km roweru- po odbiór paczki i 5km po lesie tak 19km/h czyli jak na te góry to już żwawo :D
nw, ile zjadłam, 2650 spalone
kingusia1907
21 lipca 2017, 12:43u cb tofu mniam lubię ;) tak też mnie to przeraża co się dzieje :(