Witam w piątek , za oknem znowu ponuro, taki kiepski ten lipiec. Deszcz, ponuro, zimno lub upał i duchota tak wygląda u mnie ten miesiąc. Dzisiaj piątek, jem 4-5 posiłków dziennie przez ostatnie 2 tyg. Kalorie w przedziale 1500-1700. Schudłam 1,5 kg. Nie jest to może rewelacja ale przy okazji uczę się innego sposobu jedzenia. W niedzielę do popołudniowej kawy jem ciacho ...bo opowiadała mi koleżanka, która chodziła do dietetyczki, że niedziele mogą być normalne ..tylko sie nie obżerać. Więc w niedzielę jem śniadanie, obiad ,ciacho i kolacja . W poniedziałek nie ważę grama więcej. Myślę, że to dobry sposób. Tak mówiąc szczerze to schudłam 2 kg. ale te pół kilograma zostawiam w rezerwie, bo to różnie w ciągu tygodnia z wahaniami wagi bywa...
Pozdrawiam i miłego weekendu, ciepłego, pełnego słoneczka i uśmiechu.
brugmansja
13 września 2017, 08:42Super, że wróciłaś. Gorzej, że z tymi kilogramami. Pociesz się jednak, że nie tylko Ty. Mnie również tyle wskoczyło. Postanowiłam nieco zmodyfikować swój cel na mniej ambitny, więc bardziej osiągalny. Uważaj na te niedziele, bo czasami w ten jeden dzień można "nadrobić" kalorie z całego tygodnia. Życzę dalszych spadków wagi.
AgataM1989
28 lipca 2017, 10:14Gratuluję spadku i zdroworozsądkowego podejścia do diety! Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
Margarytka02
28 lipca 2017, 13:48Dziękuję pięknie i pozdrawiam serdecznie. Miłego dnia...i również spadku wagi!!!
106days
28 lipca 2017, 10:06Małymi kroczkami do celu. Nie warto sobie niczedgo odmawiać na siłę, wszystko z umiarem i "głową", a będzie dobrze :)
Margarytka02
28 lipca 2017, 13:51O to u mnie też chodzi, piszę to troszkę dla porad dla innych, że nie trzeba się głodować i mieć sukces chwilowy ,ale troszkę zmienic jedzenie i przerwy a też są efekty. Pozdrawiam b. serdecznie i dziekuję za wpis..