Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedziałek


Tydzień zaczął się w sporym tempie. Sebastian od rana siedzi na dachu. Wcześniej był w sklepie na zakupach dla mojej mamy. Później jedzie po pszenicę dla ptaków. Ja wstałam wcześnie i od dawna już pracuję to znaczy wróżę. Pisać będę po południu albo wieczorem. Dziś musze też zrobić nalewkę ze śliwek i parę słoików bigosu z kabaczka. Muszę też zrobić zalewę do fasolki, którą wczoraj włożyłam do słoików. Po południu mam zamiar uszyć dwa woreczki na grzyby suszone. Jeden dla mnie i drugi dla teściowej czyli mamy Sebastiana. W tym roku jak dobrze pójdzie będę miała grzyby suszone od Sebastiana. Obiecał mi grzybów nazbierać i wysuszyć. Krzysiek wczoraj się trochę zabrał za robotę. Odkurzył podłogi i przyniósł z 20 dużych kamieni na rabatkę ziołową. Zasłużył na pochwałę choć mnie sklął. Dziś już od roboty się miga. Może przy obiedzie coś pomoże. Na razie śpi albo czyta. Nie wiem, bo w sypialni leży.

  • Alianna

    Alianna

    7 sierpnia 2017, 11:33

    Porządków ciąg dalszy ? Dobrze, dobrze, należy wykorzystywać sprzyjające okazje :-) Pozdrawiam :-)

    • araksol

      araksol

      7 sierpnia 2017, 11:47

      tak idzie nawet...:)

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    7 sierpnia 2017, 10:33

    Nazywanie "teściową" mamy Sebastiana jest nadużyciem ;)

    • araksol

      araksol

      7 sierpnia 2017, 11:00

      Sebastian tak mówi a ja powtarzam:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.