Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Małymi krokami


Dzisiaj są równo 2 kg mniej niż 2 tygodnie temu. Nigdzie mi się nie spieszy. Jestem zadowolona, że waga spada. Centymetrów w tym tygodniu ubyło mi malutko, ale się nie załamuję. Ważne, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Czuję się świetnie. Łatwiej mi się rano wstaje, mam więcej energii. Jeśli to nie wpływ diety, to nie wiem czego, bo od dawna nie czułam się tak dobrze.

Najbardziej kocham to, że zasady są takie proste i że wreszcie udaje mi się ich przestrzegać :) nie mogę się doczekać kolejnego ważenia za tydzień. Jeśli znowu będzie mnie kilogram mniej, osiągnę swój cel na sierpień chwilę po połowie miesiąca :D I w planie jest nagroda- sukienka. Tak oto postanowiłam się motywować- ładnymi ubraniami w nagrodę za kolejne spadające kilogramy. Dokładnie co 5 kg, ale w sierpniu zrobię wyjątek i pod koniec miesiąca kupię sobie nową sukienkę, nawet jeśli nie dobiję do tych -5 kg. Chociaż wygląda na to, że jednak mi się to uda :) Grunt, że początek jest dobry. Oby teraz szło tak dalej.

Przyzwyczaiłam się już do gotowania zupek i doceniam to, jakie to szybkie do przygotowania. Raz na dwa, trzy dni gotuję trzy zupki, a jeśli mam ochotę na inną, to ją dogotowuję, a część tego co mam w lodówce mrożę, na jakąś czarną godzinę. Za miesiąc wracam do pracy i nie wiem jak będzie z czasem, ale przecież pomidorową z ryżem zrobię w godzinkę. Mogę gotować codziennie wieczorem jedną zupkę i wtedy w lodówce zawsze powinny te 3 się znaleźć. Albo w soboty gotować trochę więcej, na zapas. Zobaczymy. Na razie nie mam problemu z ich przygotowaniem. Gorzej z zabieraniem ich na drogę (np. nad jezioro). Mam termos na zupy niby, ale przecieka, więc wożę je w słoiku i jem letnie. Wolałabym gorące, więc muszę poszukać lepszego termosu. Po pierwszych 5 kg mam też jeszcze jeden plan na nagrodę- kupię sobie ładny kubek na zupki do pracy :) Zawsze przyjemniej się je w ładnym kubku :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.