Wczorajszy dzień był aktywny choć nie wszystko się udało zrealizować. Nie mogłam pomalować drzwi, bo deszcz padał prawie cały dzień. Dziś też pada. Też nie wszystkie plany zrealizuję przez to. Miałam między innymi iść na spacer poszukać oznak jesieni. Ostatnio odkąd jem więcej mam więcej siły na zajęcia fizyczne do których zaliczam spacer. Nie chudnę jednak. Dzisiaj wstałam tuz po 12. Pospałam, bo wczoraj po trzeciej jeszcze wróżyłam. Ostatnio wróżę przeważnie wieczorami i w nocy.
Dziś po południu znowu mam kurs. Kurs jest z dziedziny ezoterycznej. Wiedza jest mi trochę znana ale chcę ją poszerzyć. Trwa długo, bo to 36 lekcji po 2 godziny. Bardzo dobrze mi na nim idzie jak na razie. Osoba prowadząca potrafi do mnie trafić. Już myślę o następnym kursie u niej. Też to będzie poszerzenie wiedzy. Odczekam trochę między jednym, a drugim. Może w grudniu bym się zdecydowała. Wszystko zależy od pogody, bo jeśli będzie bardzo zimno to nie będę mogła Krzyśka z pokoju wyganiać do sypialni, a przy nim uczyć się nie zamierzam.
Poza tym w najbliższym czasie musze podjąć decyzję co z nauką malarstwa w ośrodku kultury. Mogę wybrać malarstwo sztalugowe, o ile miejsca będą i rysunek sztalugowy. Zajęcia są cały rok chyba raz w tygodniu po kilka godzin. Oba mnie kuszą ale wybrać mogę tylko jedne, bo nie chcę dwa razy w tygodniu z domu wychodzić. Nie wiem tez co z ikoną. Miała być we wrześniu, a informacji o tym na stronie ośrodka kultury nie ma...