Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
18.09.2017


Dobry wieczór :) Cieszę się, że znowu mogę się do was odezwać.

Nie wiem co mam wam napisać, więc wpis ten będzie chaotyczny i prawdopodobnie i tak nic z niego nie będziecie wiedziały., ale czuję potrzebę, żeby coś napisać, więc on powstanie, ale od razu wam mówię, że łatwy nie będzie.

Nie było mnie tutaj  ponad 6 tygodni temu. Nie wiem czy ktoś to zauważył czy nie ...  Jeśli ktoś jednak zauważył i go to obchodzi to zniknęłam, bo nie dałam rady...Nie wytrzymałam po prostu. Poddałam się i w tamtej chwili nic nie miało znaczenia, wartości. Wszystko było mi naprawdę jedno.Czułam pustkę. Chyba w tamtym momencie umarłam od srodka i sama sobie zaczęłam gasić świeczkę. Prawie mi się udało. Podobno miałam trochę szczęścia w nieszczęściu, że ktoś mnie uratował... a później...  Trafiłam tam, gdzie wiedziałam, że w końcu trafię. To było przyjemne miejsce. Przynajmniej czas mi się na chwilę zatrzymał. Nie musiałam się niczym przejmować.  Żyłam sobie bardziej beztrosko niż małe dziecko... Gdy mnie już wypuścili mówili, że będzie lepiej. Może  mają rację.

Podsumowując moją wagę przy 173cm wzrostu to jak:

zaczęłam się odchudzać ważyłam: 92kg

gdy przerwałam odchudzanie: 81kg

po przeszło 6 tygodniach od przerwania: 77kg

Co teraz ? Na razie nie jestem w stanie podjąć się odchudzania, bo nie chcę się wplątać w zaburzenia odżywiania (To jest serio ostatnia rzecz jaką potrzebuję do szczęścia). Co wcale nie oznacza, że wrócę do jedzenia sprzed odchudzania i już nigdy nie wrócę do odchudzania, bo wrócę. Na razie będę się starła być osobą "fit", ale tym typem co robi to z głową. Czasem postaram się dać wam znać co tam u mnie i wkleję swój jadłospis. To z dzisiaj:

śniadanie: Kanapki żytnie z serkiem wiejskim i sałatka z awokado, ananasem, kukurydzą, rukolą, pomidorem.

śniadanie 2: kinder mleczna kanapka 

obiad:curry z ciecierzycy z kurczakiem

podwieczorek: winogrona 

kolacja: placki z kaszy jaglanej z warzywami

aktywność fizyczna: turbo spalanie 2 z centrum sportowca i byłam na długim spacerze 


NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO

  • GruszkowyPotworek

    GruszkowyPotworek

    19 września 2017, 22:26

    Dobrze wiedzieć że żyjesz i dalej jesteś z nami. Co do wagi- jesteś już blisko normy, więc nie ma co się dręczyć ;) Możliwe że życie 'fit' i trochę ruchu samo doprowadzi Cię do celu. Fajny jadłospis, sałatkę to sama bym zjadła :D Trzymaj się!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.