Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejne podejście


Setne podejście do tematu. Grudzień okazał się totalną porażką, co trzy dni próbowałam wrócić do diety, bezskutecznie. Od 4 grudnia, cały czas jakieś pokusy, słodkości, później święta, jeden dzień, drugi, trzeci...później trzeba było przecież zjeść pełną lodówkę jedzenia świątecznego...co prawda sama tego wszystkiego nie zjadłam, ale jednak połowa z tego co zawierała moja lodówka to i tak za dużo, jak dla osoby, która powinna być na diecie! Nawet nie próbowałam się ważyć od 4tego. Na wagę stanęłam dopiero na koniec grudnia i na mojej twarzy pojawiło się...PRZERAŻENIE! Obłęd jedzenia zwiększył moją masę aż o 3 kg! PANIKA! Co teraz?! Znowu zaczynać od początku? Nowy Rok, stare postanowienia? Też! Do starych postanowień dołożyłam nowe. Dieta plus ćwiczenia. W domu nie zawsze się mogłam zmobilizować do ćwiczeń z Vitalią, mimo, że te ćwiczenia są fajne. Odkładałam na później, na jutro, na za tydzień, i mało kiedy udawało mi się ćwiczyć, dlatego w Nowym Roku zapisałam się na fitness :D Dziś jest 6.01, a ja już trzy razy skorzystałam z karmetu :) postanowiłam dwa razy w tygodniu chodzić na streching i raz na cardio, w tym tygodniu udało mi się to i myślę, że teraz będę bardziej zmobilizowana do ćwiczeń, bo dlaczego nie? Klub Fitness mam po drugiej stronie ulicy, wychodzę spocona i obolała, ale szczęśliwa, że mi się udało! Moc jest ze mną! :D :D :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.