W takich dniach człowiek traci motywację do wszystkiego- kiedy życie kończy się w imię pasji.
Tomku! Nie tylko himalaiści dziś Cię wspominają i za Ciebie modlą. Polskie drobne górskie łaziki też.
Do 2 w nocy wciąż żyłam nadzieją, że jednak po niego ruszą, chociaż rozum i wiedza wiedziały, że to niewykonalne w takich warunkach.
Ale nadzieja umiera ostatnia. Spij spokojnie.
ciema
30 stycznia 2018, 22:10Smutne.