Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
29 dzień post nr i relacja z weekendu (uu)


Melduje że jestem, wczoraj po północy miałam ochotę pisać właśnie ale bateria lap padła i musiałabym iść na dół więc uznałam, ze się kładę, bo już też padałam. Ale że jesteście mi bardzo potrzebni, wiadomo, a jakbym nie wiedziała, to

Dziś rano mój pan mąż powiedział, że jestem taka sama jak moja mama  - puste deklaracje, żeby lepiej wyglądać i mieć lepszy wizerunek i nic z tego nie ma praktycznie. 

raport ze studiów: dam radę, choć jestem najstarsza (młodsza osoba 5 lat mniej, reszta kolo 30 i mniej) to merytorycznie na pewno w czołówce ale trzeba się wziąć do roboty. Pan mąż stwierdził, że mogę sobie chodzić (pieniądze na opłatę za ten rok mam na koncie ..,) ale i tam w moim wieku studia nie pomogą bo do żadnej pracy innej mnie nie przyjmą). Przełknęłam, będę dalej chodzić. Ale dietowo poległam na ten weekend - pierwszego dnia byłam zbyt przejęta, nie wzięłam jedzenia - wiec rzuciłam sie na to co było, czyli batony w automacie. O dziwo, wieczorem i rano waga niewiele wzrosła (69, 5) ale mi głupio było, ale rano nast dnia wzięłam owszem coś, ale mało same owoce, w rezultacie wieczorem rzuciłam się w domu na jedzenie. Dziś 69, 7. Trzeba się lepiej przygotować, wziąć następnym razem solidne jedzenie. Ale weekend był ciężki bo i nowe studia, trochę się bałam, czy dam rade - w końcu niby się zna język, ale jeśli się od lat nie używa to można się bać. Poza tym - dom był do ogarnięcia, powrót młodszej córki, bilet, dojazd, i kwestia odwożenia - zawożenia, etc. Nic - to nauczka, nast. razem - biorę solidne sensowne jedzenie. Cieszę się jak na razie że zdecydowałam się na te studia - mam nadzieję, że wytrwam i dam radę organizacja potrzebna no i trzeba nadrobić zaległości . Oczywiście, większości postanowień nie realizowałam, ale trudno robić coś więcej niż studia, jeśli zajęcia od rana do 17. Ale mogę to uznać za robienie porządku we własnym życiu i dokształcanie się i naprawianie zaległości w pracy prawda?

a wczoraj

1. codziennie spacery  - nie wyszło, ale biegałam do stacji i do busu ile mogłam;-)

2. codziennie gimnastyka - tak małe 10 min rano rozciagania, bardzo dobrze mi robi i hm mniej chęci na wspieranie sił jedzeniem. 

3. rowerek -20 min w tempie niedużym raczej ale za to byłam półżywa. Będę się starać poprawiać kondycję. Jeździłam nie tak dawno 45 min szybciej

4. porządki - poskładałam ksiązki i część przeznaczyłam do wydania (dwa miejsca u nas gdzie sie oddaje i bierze ksiązki z półek - stacja i kafejka)

5. starannie ubierać się  - tak, bardzo ok

6. codziennie posuwać pracę, którą mam rozbabraną w iluś plikach i dawno spóźnioną, o co problemy z szefem  - niewiele

7. zacząć chodzić na basen choć raz w tyg. -  joga krótka 30 min

8. ożywić stare kontakty znajomych bo tak sie zagwoździłam na mieliznie domowych problemów, że świata nie widzę. - tak, spotkanie  _ + spotkanie ze starymi znajomymi z poprzedniej pracy 

9. przygotowywać się lepiej do pracy (zawodowej) by nie na ostatni moment - taki całkiem dobrze to wyszło, nowy sposób i został dobrze przyjęty

10. brać różne herbatki zioła etc uspakajające - tak i widzę że to mi dobrze robi, i też potem umiem nie reagować i nie dać się prowokować. Jeszcze nie tak dawno dawałam się podpuszczać a teraz przemilczam, albo mówię coś niezobowiązującego - Wczoraj pan mnie podpuszczał radykalnie, dwa razy, i za każdym razem odpowiadałam uprzejmie, że tego nie wiem, ale ,... i wracałam do tematu. Nie komentować, nie wchodzić w czyjeś podwórko, nie dać się zdenerwować i sprowokować. Wtedy mam też więcej sił na własne pomysły i sprawy a nie wciskam się w czyjeś koleiny. NO I MNIEJ JEM.

  • mikelka

    mikelka

    30 stycznia 2018, 22:42

    dasz rade na nauke nigdy nie jest za pozno ...ja tez stale cos kombinuje ..a to jeden kurs a to drugi ..co sie da ! :D BUZKA

    • Florentinaa

      Florentinaa

      31 stycznia 2018, 10:24

      dzieki. jakos mnie to podnioslo na duchu, choc sporo do roboty

  • EwaFit

    EwaFit

    30 stycznia 2018, 21:06

    Czasem w małżenstwie jakoś ciężko się dogadać, albo przychodza chwile, kiedy ciężko zrozumieć, co sie stało, ze kiedyś zakochani, teraz rzucamy w siebie gniewnymi spojrzeniami albo piorunami. I czasem trzeba sie ponaginać w zasadach i przemysleniach aby doprowadzić do ładu swój zwiazek...jesli oboje jednak tego chcą. Zyczę obu Wam dobrych mysli i przesyłam dobrrą energię. I kończ studia-lepiej jak ma sie ochote rozwijac niz nie rozwijać :)

    • Florentinaa

      Florentinaa

      31 stycznia 2018, 10:25

      dzieki - masz racje - mam nadzieje... i rzeczywiscie chcialabym sie pozbierac...

    • Florentinaa

      Florentinaa

      31 stycznia 2018, 15:53

      a swoja drogą to ciekawa myśl

  • diuna84

    diuna84

    30 stycznia 2018, 13:26

    Pięknie ;) Życzę wytrwałości

    • Florentinaa

      Florentinaa

      31 stycznia 2018, 10:26

      tak tego mi trzeba...

    • diuna84

      diuna84

      31 stycznia 2018, 15:24

      Mi też. Cmok

  • aniloratka

    aniloratka

    30 stycznia 2018, 12:23

    Pan maz niech sie lepiej zamknie, Powodzenia na studiach :)

    • Florentinaa

      Florentinaa

      30 stycznia 2018, 17:18

      Tak jest. Tak jest;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.