Jest źle a może być jeszcze gorzej. Zajadam stresy, frustracje, swoją kurzość domową... Po prostu żrę. Postanowienia, że od jutra się biorę za siebie nic nie dały. Ćwiczę. Regularnie od sierpnia. Nie schudłam nic a nic. Choć kondycja mi się poprawiła. Uznałam, że jeśli kupię dietę, szkoda będzie z niej nie skorzystać i zmarnować pieniądze. Tym razem więc musi się udać!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
NiAnia34
21 lutego 2018, 10:00Tak, tak! Na ograniczeniu mocno jedzenia juz sie przejechalam. Natychmiast zaczęło wysychac mleko w cycach, a jestem mamą karmiacą. Trenuję zawzięcie od sierpnia 2017. Rolki, bieganie, treningi fitness. Przez pierwsze 4 miesiace cwiczylam 6 razy w tygodniu. Potem zapal minął, bo efekty byly zadne. Na pewno poprawila mi sie kondycja. Czuje sie tez mocniejsza. Ale na wadze nie drgnalo nic. Obwody tez bez zmian... Ale fakt, że funkcjonowanie w trybie 24-godzinnej czujnosci zaowocowalo totalnym rozregulowaniem diety. Dla zlapania odrobiny energii ladowalam w buzie cokolwiek: czekolada, batonik, kawalek ciasta. Dawalo kopa. Na krotko. Wiec uzupelnialam kolejna porcja. Moze wiec bez cwiczen wazylabym juz 100 kg. A tak waga cudowanie stoi. Tyle, ze zle mi z ta waga. Po calym dniu dreptania bola mnie stopy. Boli mnie miednica. Mam wrazenie, ze to skutek dzwigania zbyt duzego obciazenia. Na razie od 3 dni niezle sie trzymam z dieta. Wazenie w piatek. Zobaczymy
NiAnia34
14 lutego 2018, 09:44Tak. Dokładnie o to chodzi. Z jednej strony czuje sie zrealizowana jako mama. Z drugiej... Chciałabym mieć coś swojego. Tylko swojego. Coś więcej niż ugotowana zupa, wytarte noski zasmarkane i intruz nocny rozłożony w poprzek łóżka. Najgorzej jest teraz, kiedy dzień krótki i mało słońca. Ale skoro już tu jestem to może coś się uda zmienić. I wraz z ubywaniem kilogramow przybędzie pozytywnego myślenia?
NowaJaPoPorodzie25
14 lutego 2018, 06:07Hmm "kurzosc domową czyli co ....?" :-) to ze nie ptacujesz i nie masz takiej odskoczni czy przytlacza sie ogol obowiazkow domowych??gratuluję trójki dzieciaków! :) Dla mnie też zawsze motywacja jest wydanie na coś pieniędzy żeby potem sobie nie wyrzucać :) Życzę Ci powodzenia! !
NiAnia34
13 lutego 2018, 19:05Dziękuję