Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót z delegacji.


Jestem na miejscu, zaczyna się maraton w pracy, pracowni i domu. W weekend było słabo, miałam mega doła, w końcu odważyłam się i powiedziałam M., że tak rzadko mówi mi, że ładnie wyglądam. Trochę się obruszył, powiedział, że przecież w Boże Narodzenie (!) mówił jak świetnie wyglądam. Potem po przemyśleniu sprawy dodał, że faktycznie za rzadko mi to powtarza, choć zauważa jak bardzo zmienia się moje ciało. Brakuje  nam czasu dla siebie,. Kiedy on wraca w piątek ja biegnę do pracowni. Jestem tam do późna (lub do rana). W sobotę do 13-14 pracownia. Popołudniu załatwianie wszystkich spraw i zostaje nam niedziela. Tylko niedziela. W zależności od tego gdzie pracuje wyjeżdża w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano. Płakać mi się chce, bo spełniając marzenia poświęciłam czas oddany dla rodziny (szloch). Wiedziałam, że będzie ciężko, jednak nie tyle fizycznie, co psychicznie nie jestem w stanie tego udźwignąć. Firma działa fajnie i nie ma co narzekać (no chyba, że na brak dodatkowej pary rąk). A jednak zamiast spełnienia czuję pustkę.

Na wyjeździe jedzenie hotelowe było nawet bardzo przyzwoite. Poza dość kalorycznymi obiadami reszta bez zarzutu. Nawet miałam czas, żeby trochę poćwiczyć. Wpadłam na zakupy do Manufaktury i wydałam pieniądze, których jeszcze nie zarobiłam (smiech) Nakupowałam bluzek, parę spodni, staników i torebkę. Nigdy w całym swoim życiu nie zrobiłam takich zakupów, jednak dziś stając przed szafą nie powiedziałam, że nie mam się w co ubrać :D

Nie robię bilansu, bo ostatnie dni były całkowicie poza planem. Jutro ważenie i pewnie nie będzie spektakularnych spadków. Na szczęście najbliższe szkolenie może za rok :)

Najbardziej podoba mi się to,  że nie czułam pokus. Zjadłam racjonalne śniadanie i kolację. Mam nadzieję, że tak mi zostanie.

  • ola05

    ola05

    25 kwietnia 2018, 12:56

    Ehhh te chlopy :-/ Nie raz trzeba nimi wstrząsnąć. Fajnie że zakupy się udały :-) ja mam pełną szafę ale i tak mam problem w co się ubrać

  • nitktszczegolny

    nitktszczegolny

    25 kwietnia 2018, 12:01

    Ach te " chłopy" ... No tak, w Boże Narodenie przecież to było wczoraj ! Nie ?! Oj jakoś tak szybko minęło :P Jak facetowi nie wsadzisz "palca w oko" to chyba nei zaczai :P Dlatego ja isę nei bawię w kobiece gierki (chyba że chodzi o uwodzenie) tylko mówię o co mi chodzi prosto z mostu :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.