Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rzecz o słabościach....


Mam dietę, która mi smakuje, a i tak w maju co 2-4 dni przegrywam z lodami. Kiedyś na forum vitalii padło pytanie o to co jest dla nas największym kusicielem na diecie, napisałam, ze najbardziej boje się lata - pory wszędobylskich lodów i straganów pełnych czereśni. Tak, lody i czereśnie to zdecydowanie moi najwięksi kusiciele.. Czereśni jeszcze nie ma, ale lody mnie pokonują... Waga póki co - na szczęście- nie rośnie, stoi w miejscu, równo 87 kg, ale jak długo to potrwa ?, jak się nie ogarnę zobaczę  88, 89, 90 Dwa  tygodnie do końca maja -  co tu dużo pisać -  muszę się ogarnąć, nie chce dać się pokonać słabościom, które oferują przyjemność tylko na ulotna chwile..

Jedno mnie to uczy, słabości niczym zbiry  czekają na nas przyczajone w krzakach, by ukręcić łeb naszej "pewności", "silnej woli", i "właściwej drogi". Czujność jest najważniejsza, i nie chodzi o to, że nie można sobie podogadzać, chodzi o to by nie trwało to zbyt długo, by nie stało się tak jak w tym przysłowiu „Miłe złego początki''..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.