Wreszcie waga paskowa! co prawda mignęło tylko raz, ale jednak. Idzie mi to wszystko jak krew z nosa, ale dobre i pół kilo. Gdybym nie robiła nic to miałabym nadal 97 kg jak w kwietniu (marcu?)
Po wszystkich imprezach wracam na dobre tory. Teraz najbliższe wydarzenia to wesele i imieniny pod koniec czerwca, pomimo których liczę na 8x,xx w lipcu!