Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Strzelanie z łuku 89,2 kg (+0,5 kg)


Wczoraj trochę zaszalałem. Wciąłem ileś tam ptasich mleczek i spoko pierogów z mięsem. Niezbyt dobrze, ale głodny byłem jak wilk. Dziś już grzecznie i mam nadzieję, że zostanie tak do końca tygodnia. 

Wczoraj też byłem na treningu słowian (także wybaczam sobie trochę te ptasie mleczka i pierogi). Ponieważ ostatnim razem otarłem sobie rękę o tarczę i nie mogłem z nią trenować, to wczoraj strzelałem z łuku. Dwie godziny strzelania - rewelacyjny relaks. Wprawdzie dla odmiany cięciwa posiniaczyła mi przedramię, zanim nauczyłem się je prawidłowo ustawiać, ale zabawa była przednia. Myślę teraz jak połączyć te dwa rodzaje treningów. Koncepcje są dwie: albo jeden trening łuk, a drugi miecz i tarcza, albo pół treningu miecz i tarcza, a druga połowa łuk - przetestuję ten trening mieszany za tydzień. :)

  • fitball

    fitball

    14 czerwca 2018, 17:08

    oo pierogi z mięsem, zjadłabym chyba

  • Sheng2

    Sheng2

    13 czerwca 2018, 11:11

    Też uwielbiam i niestety nie potrafię mu się oprzeć :)

  • Ta-Zuza

    Ta-Zuza

    13 czerwca 2018, 09:56

    Ptasie mleczko, cytrynowe...mmhmm Rozmarzyłam się:)

  • Zmienicsiebie2018

    Zmienicsiebie2018

    13 czerwca 2018, 07:54

    Slowianie ptasiego mleczka nie jedli ;) bierz z nich przyklad. Pierogi mozna wybaczyc.

    • Sheng2

      Sheng2

      13 czerwca 2018, 08:21

      Aż tak ortodoksyjny nie jestem ;) Dobre ptasie mleczko nie jest złe :)

    • Zmienicsiebie2018

      Zmienicsiebie2018

      13 czerwca 2018, 08:23

      No nie jest, ale w nadmiarze odklada sie tam gdzie nie powinno i zostaje na dluzej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.