Parę dni przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego postanowiłam wybrać się z mamą i dowiedzieć się jak dojechać do mojej nowej szkoły. W sumie na początku było dobrze, ale potem stwierdziłam, że to wszystko bez sensu i wole już zmarnować 3 lata w liceum. Koniec końców pojechałam, zobaczyłam i stwierdziłam, że może nie będzie aż tak źle. Jedne co mi się nie podobało to niemiły ton pani z sekretariatu. No ale trudno może nie będę miała z nią dużo styczności. Dziś odbyło się rozpoczęcie na godz. 7:45. Na szczęście zawiózł mnie tata, bo inaczej na pewno bym się spóźniła (głównie przez duże korki). Nigdy bym nie pomyślała, że będzie to trwać, aż do 9. Cała szkoła nie była by taka zła gdyby nie: długi dojazd 3 autobusami + wielkie korki, identyfikator bez którego do szkoły nie wejdziesz oraz klasa, która już jest podzielona i tylko ja siedzę sama. Szkoda jeszcze, że nikt ani słowem się do mnie nie odezwał. No to chyba pozostanę znów takim wyrzutkiem jakim byłam w gimnazjum. Chociaż nie sądziłam, że w klasie 32 osobowej będę sama siedzieć. No mówi się trudno. Dzisiejszy nastrój (oraz jutrzejszy) zepsuł mi fakt, że podałam zły adres e-mail, który uniemożliwi mi się logowanie na strone szkoły i sprawdzanie ocen w elektronicznym dzienniku. Po prostu lepiej być nie może. Jutro jeszcze na 7 do szkoły. Ten cały plan lekcji jest mega dziwny. Dodatkowo codziennie mam do 15 i zanim ja dojadę do domu to z pewnością będzie 16:30. I jak tu się przygotować do lekcji, nauczyć się wszystkiego i jeszcze wyspać. Teraz pozostaje mi tylko sprawdzić ile wytrzymam w tej nowej szkole.
A teraz wracając do diety i ćwiczeń jestem z siebie zadowolona. Jak na razie jem zdrowo i ani razu jeszcze nie wpadły w moje ręce słodycze. Mam nadzieję, że moja niechęć do nich jeszcze długo się utrzyma. Ostatnio po zjedzeniu drożdżówki (nawet nie całej) tak mi się zrobiło nie dobrze, że postanowiłam odstawić je na dłuższy czas. Dziś zaczęłam miesięczny trening dla początkujących, który ma mnie trochę podbudować. Zobaczę jak teraz wytrwam w moich nowych postanowieniach. Mimo, że to dopiero początek września ciesze się, że zaczęłam teraz ćwiczyć. Dzięki temu mam więcej miesięcy i lepsza będzie moja sylwetka na następne lato. Najlepsze co mogę jak na razie zrobić to być dobrej myśli co do tego wszystkiego.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
IdziemyNaSolo
3 września 2018, 20:16Spokojnie, na pewno z czasem znajdziesz kogoś, kto podziela Twoje zainteresowania i zaprzyjaźnisz się z nim. Mówi Ci to tegoroczna absolwentka szkoły średniej. Sama jako jedyna byłam "tą z boku", nie umiałam się otworzyć. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że teraz żałuję trochę tych niewykorzystanych okazji i braku inicjatywy z mojej strony. Wszystko się ułoży, tylko bądź dobrej myśli i postępuj według swoich przekonań! :D
MozeszOsiagnacWszystko
4 września 2018, 17:21Dziękuje za dobre słowa ;). Dziś już było o wiele lepiej niż wczoraj.