Poszłam się zważyć...a tam 70,6kg !!! Co oznacza, że mam szansę w końcu pożegnać tę przeklętą i zaklętą 7!!! :) Ależ się ucieszyłam
No, ale na laurach oczywiście nie spoczywam, dzisiaj wypocę z siebie litry na body shape. Instruktorka nie ma litości i dobrze
Fizycznie i psychicznie czuję dużo lepiej odkąd ćwiczę(mimo, że zakwasy bolą...oj bolą) mam więcej energii i lepszy humor.
Dieta nie mam restrykcyjnej, jem normalnie pieczywo, makaron ziemniaki itp. inaczej bym chyba zwariowała.
Natomiast słodycze, słodkie napoje i soki rzuciłam w cholerę. Nie powiem, że czasem nie skuszę się na coś słodkiego...ale jest różnica pomiędzy od czasu do czasu...a wpieprzaniem ;)
No nic, obrałam dobry kierunek teraz ważna jest konsekwencja :)
MaartikaJg
16 stycznia 2019, 16:10No super !!! Gratulacje !!! Widzę, że obie dzisiaj jesteśmy zadowolone ze swojego ważenia :D Ty chcesz się pożegnać z 7, a ja marzę o Niej hi hi