Patrzę na datę i nie wierzę, że tyle czasu mnie nie było. Tyle się ostatnio dzieje... W kwestii wagi... No cóż - wstyd się przyznać, ale przekroczyłam 100kg. Nie wchodziłam na wagę od kilkunastu dni, bo się tego po prostu boję. Niestety moje zdrowie szwankuje - od kilku tygodni drętwieją mi dłonie - zaczęło się od prawej, teraz dołączyła lewa. Drętwienie następuje kilkanaście razy w ciągu dnia, przy zwykłych prozaicznych czynnościach, np. przy karmieniu Matyldy, kierowaniu autem czy obieraniu ziemniaków. Byłam u lekarza rodzinnego, który dał mi skierowanie na badanie krwi, rtg odcinka szyjnego kręgosłupa. Przy okazji zrobiłam zaległą krzywą cukrzycową. Byłam dziś z wynikami u lekarza i okazało się, ze morfologia super (potas, magnez,tsh itp.), niestety wyniki glukozy są nieprawidłowe. Lekarz stwierdził stan przedcukrzycowy i dał skierowanie do diabetologa. W rtg kręgosłupa też jest coś nie tak, więc w pakiecie z diabetologiem czeka mnie znów neurolog. No cóż, jakoś to ogarnę.
Nawiązując do tytułu posta....Szykuje się w naszym życiu ogromna rewolucja. Przed świętami podjęliśmy z mężem życiową decyzję - będziemy budować dom! Działkę dostaniemy od moich rodziców - jest pięknie położona - nad jeziorem przy lesie na osiedlu domków letniskowych (coraz więcej ludzi mieszka tam całorocznie). Byliśmy tam dziś i po prostu zachwyciłam się - było przepięknie - pokrywa z białego puchu, piękne słońce, las... Już nie mogę się doczekać, kiedy rozpoczniemy budowę. Aby zdobyć pieniądze na start postanowiliśmy sprzedać mieszkanie. I tu kolejny szok - zainteresowanie było tak duże, ze sprzedaliśmy je w 12 godzin od zamieszczenia ogłoszenia i to w dodatku za kwotę wyższą, niż chcieliśmy . Powiem więcej, jedni z klientów przebijali cenę kupujących o 9 000, jednak z mężem podjęliśmy decyzję, że skoro zgodziliśmy się sprzedać jednym, to nie możemy ich wystawić do wiatru, bo sami nie chcielibyśmy być tak potraktowani... Mój mąż stwierdził, że najważniejsze to być uczciwym i w zgodzie ze sobą... Mam nadzieję, ze dobra karma do nas wróci
Ustaliliśmy, że, mieszkanie zwolnimy od kwietnia. Jedynym "minusem" tej sytuacji jest to, że na jakiś czas wracamy do moich rodziców. Jestem tym faktem przerażona - po 4 latach na swoim, znów będę gościem u kogoś. To rewolucja dla nas, ale i dla moich rodziców, którzy pewnie przyzwyczaili się do ciszy i spokoju. Teraz dostaną w pakiecie córkę, zięcia i troje łobuziaków
Skoro mowa o dzieciaczkach - starszyzna jak to starszyzna - kłócą się niemiłosiernie, skarżą na siebie, ale jak trzeba to trzymają wspólny front. Cieszą się na myśl o budowie domu - od dawna marzą o własnych pokojach. Jeśli chodzi o Matyldzię... No cóż, nie będę się tu rozpływała nad tym, jaka jest cudowna, radosna i jak każdego dnia na nowo kradnie nasze serca. W sobotę mała koza kończy 7 miesięcy - SZOK!
Nie będę Wam obiecywała, że będę systematycznie pisać, bo pewnie nie będę. Zapewniam jednak, że każdego dnia odwiedzam Vitalię i wpadam, żeby Was poczytać!
Buziaki!
justagg
31 stycznia 2019, 23:02Powiem Ci ze jestem w szoku, ze tak szybko sprzedajcie mieszkanie nie majac jeszcze zadnego pozwolenia tylko działkę. My kupilismy działkę i wszystkie pozwolenia decyzje scalanie itp trwaly rok. Sam wypis z ksiegi pol roku...wiedzielismy jaki chcemy dom wiec wybor projektu poszedl szybko ale dostosowanie go do dzialki to druga sprawa. W kazdje instytucji cos sie okazwywalo a to ze nie moze byc kanalizacji gaz za dwa lata itp dobre firmy budowlane maja juz terminy tak na rok z gory ta ktora miala nam budowac tez ale za to budowa domu to ok 16 tyg i jest stan surowy wiec super ale gdzie dalej ? Na prawde jestem w szoku ze tak szybko sprzedaliscie mieszkanie ja nie chcialabym za nic wracac do rodzicow ... a jeszcze Ci powiem ze jak nam chlopak wyliczyl mniej wiecej koszty to stwierdzilam ze jednak mi sie podoba tu gdzie mieszkam ;)
Lexie_1983
1 lutego 2019, 08:09Mieszkaliśmy 6 lat z moimi rodzicami, więc wiem czego się spodziewać. Sprzedaliśmy już teraz mieszkanie bo szkoda nam wywalać kasę w kredyt, skoro możemy to odłożyć na budowę. Mam świadomość, że czeka nas trudny okres, ale czego się nie robi, by spełniać marzenia :) Co do kosztów... Może lepiej nie mieć do końca świadomości... ;)
jak.nie.dzis.to.kiedy.
23 stycznia 2019, 09:35super Kochana, ależ Ci zazdroszczę tej budowy domu ... czasami tez bym bardzo chciała ale to tyle pieniędzy :( a my nie mamy - trzeba by na wszystko brac kredyt. Ale to nic ... Tak się ciesze że tyle dobrego u Ciebie, a z tą przedcukrzycą to może tez dobrze ze wyszło ponieważ będziesz miała większą mobilizacje aby się ogarnąć prawda? Trzymajcie się
Lexie_1983
23 stycznia 2019, 09:59Nam zostanie trochę kasy że sprzedaży mieszkania. Powinno starczyć na papiery i piwnicę z fundamentami. Dobierzemy kredytu, zaoszczędź,imy u mamy i jakoś pociągniemy:)
annna1978
23 stycznia 2019, 05:14Odważny krok ale do odważnych świat należy:))) powodzenia:)
Lexie_1983
23 stycznia 2019, 07:27Też tak z mężem uważamy:). Chciałabym kredyt spłacić przed emeryturą ;)
Berchen
22 stycznia 2019, 21:39wspolczuej problemow ze zdrowiem - takich objawow nie mozna lekcewazyc, dobrze ze masz neurologa, ktory tym sie zajmie. Zycze wam by czas z rodzicami mimo wszystko byl pieknym czasem, gdy sobie wzajemnie pomagajac bedziecie cieszyli sie bliskoscia. Oczywiscie tez by dom marzen jak najszybciej byl gotowy, powodzenia:)
Lexie_1983
22 stycznia 2019, 21:43Dziękuję :) Póki co, jestem przerażona tym, co trzeba załatwić... Dam radę, nie ja pierwsza ;)
Berchen
22 stycznia 2019, 21:51zadbaj najpierw o zdrowie - bez tego cala reszta sie nie liczy.
Lexie_1983
22 stycznia 2019, 22:02O zdrowie będę dbała w międzyczasie ;) Dziękuję za troskę :)