Ostatnio zdałam sobe sprawę, że jestem okropnie łakoma. Gdy mam zupę, która lubię z trudem wytrzymuję do kolejnego posiłku. Najchetniej bym zjadała wszystko na raz. Kontrolę zachowuje z trudem, bo nie lubie sie z soba zmagać. Nie lubię odmawiać sobie przyjemności zwłaszcza tych łatwo dostepnych. To nie jest głod, bo go nie czuję. To psychczna ochota, nienasycenie. Nie znoszę tego uczucia. Krzysiek już nic nie kupuje z tych rzeczy, które lubię. Dlatego chudnę. Do psychologa sie nie wybieram. Inaczej muszę sobie z tym poradzić.
Z dieta chyba przerwa do lipca już niedługo, bo mało chudnę. Mało zrzuciłam, ale trudno. Teraz będę na zupach chyba jeszcze z tydzień tylko, a później zacznę dodawać kalorii i niektóre posiłki zamienię na pokarmy stałe. Diety nie mam dość, ale waga nie spada juz szybko i waha się. Ja cierpliwa nie jestem i nie mam zamiaru tego znosić. Myślałam, że choc 83 kg będzie...Ech...:( Czyżbym miała w tym roku siódemki jeszcze nie zobaczyć? No cóż... Trzeba sie będzie z tym pogodzić albo i nie, bo kusi mnie dukan albo posty na płatkach owsianych...:( Jeśli już to raczej na krótko... Dwa kilo zrzucę i przejdę na normalna dietę. Może organizm potrzebuje szoku? Bardzo mało tym razem spadło i jak na razie jestem okropnie rozczarowana. Chyba jednak mój organizm wredny jest, a tak go niedawno chwaliłam...
Sebastian wstał i jedzie. Tym razem będzie u mnie tylko tydzień. Trochę krótko i pewnie zleci szalenie szybko, ale trudno. Musi przecież pracować i kolega-właściciel warsztatu na niego czeka. Z trudem sie wyrwał, bo roboty ma bardzo dużo. Następny raz przyjedzie pewnie na święta. W tym roku chcę by wpadał co połtora miesiąca na kilka dni. Pracy czeka na niego bardzo dużo. Jest niezastąpiony, bo kto by mi te drobne rzeczy typu szyflady, pólki, chlebaka robił? Kto by ciął itd. Krzysiek nie chce i nie potrafi.
A na koniec grafika. Powstała jakiś czas temu...
Wiosna122
27 lutego 2019, 09:09tez mam takie cos, czesto wcale mi sie nie chce jesc a bym coś ciapała...
araksol
28 lutego 2019, 01:08no właśnie
tosia69
26 lutego 2019, 08:38Musimy być cierpliwe... Patrz ile osiągnęłaś w całości , bądź dla siebie dobra. Nie zniechęcaj się spowolnieniem, to tak działa, że na początku mocno leci a potem musi się stabilizować. Rób swoje, odżywiaj się.
araksol
26 lutego 2019, 11:13Wiem,ale brak mi cierpliwości
iesz4
25 lutego 2019, 23:11Jak coś jest smaczne to nie łatwo trzymać namordnik zamknięty...
araksol
26 lutego 2019, 00:01ano właśnie...
agnes315
25 lutego 2019, 18:59A myślałaś o poście dr. Dąbrowskiej?
araksol
25 lutego 2019, 19:25myślałam i byłam tydzień, ale to dla mnie tortura zupełny brak smaku
ggeisha
25 lutego 2019, 12:32Według mnie jesz po prostu za mało. Dlatego masz te ciągoty do jedzenia. Może rzeczywiście potrzebujesz przerwy, wtedy podkręcisz metabolizm i waga ruszy. Ja kiedyś stosując dietę Cambridge też robiłam przerwy co 3 tygodnie, stopniowo dodawałam jedzenia, potem, kiedy już metabolizm hulał (ale nie na poziomie 1200 kcal, tylko autentyczne CPM) robiłam kolejną turę i tak zrzuciłam 30 kg praktycznie bez ćwiczeń.
araksol
25 lutego 2019, 14:26u mnie jednak jeszcze trochę spada.Poczekam jeszcze trochę i będę dodawać do 1300
ggeisha
25 lutego 2019, 14:39A 1300 to Twoja CPM? Strasznie niziutka.
araksol
25 lutego 2019, 15:38nie to o około 300chyba mnie ale ja leżę