Długo się zastanawiałam, czy zakładać nowe konto, czy wykasowywać stare wpisy... ale uznałam, że jednak narazie nie. To byłoby co prawda super, mieć taki ostateczny pamiętnik tylko z odchudzania zakończonego sukcesem... wiadomo! ale opis moich potyczek, porażek jest częścią mojej historii i taka jest prawda. Teraz jest nowy rozdział, ale ksiażka pozostaje ta sama. Natomiast można zawsze uznać, że będzie zwrot akcji, rozdział okaże się przełomowy i ostatni, zapowiadający zupełnie nową, drugą część :)
Więc od początku. Jestem znowu tutaj, ponieważ niestety WCIĄŻ nie schudłam. Oszukiwałam się powtarzając sobie, że coś robię, że się staram...ale to była prawda tylko w połowie. Nie starałam się mocno od dawna. Ostatnio faktycznie byl fajny zryw.. schudłam 3,5 kilo. Mogę powiedzieć że sukces. Ale ostatnio wpadł okres, kilka stresów w życiu i znowu jest kilogram na plusie. Ale spójrzmy prawdzie w oczy... stres to WYMÓWKA. Zawsze będą stresy, tylko my decydujemy, jak sobie z nimi radzimy: jedząc, czy w inny sposób. Z okresem może trudniej, bo zatrzymuje sie woda i na to nie możemy wiele poradzić, ale już szuflowanie czekolady i chipsów "bo zachcianka" jest zwyczajnie do opanowania.
Zaczynam więc z takim postanowieniem: koniec z oszukiwaniem się. Odchudzam się! Nie znaczy to, że nigdy nie wolno mi zjeść nic niezdrowego, ale OWSZEM, znaczy że nie wolno mi tego jeść tak często jak do tej pory.
A teraz trochę pozytywniej:
Moją przygodę ze zmianą stylu życia zaczynam od wprowadzenia odpowiedniej ilości wody, dołączenia do jedzenia owoców i warzyw, bo ostatnio bardzo z tym krucho u mnie, jeść chcę tylko wtedy, gdy będę faktycznie głodna. Najlepiej się u mnie sprawdzały do tej pory jakies 3-4 posiłki dziennie.
Do tego aktywność fizyczna:
Zumba co najmniej raz w tygodniu (choć wolałabym 2 jeśli się uda)
bieganie na bieżni (jak tylko często się da)
schody przynajmniej w dół, dużo spacerów, chciałabym robić dziennie więcej kroczków (tak koło 10 tys)
trzymajcie kciuki ;)
paulavita
26 marca 2019, 20:12Komentarz został usunięty
paulavita
26 marca 2019, 20:12Cześć, dorzucam od siebie kopa motywacyjnego ;) (może być ze wzajemnością, też mi się przyda, bo jestem w podobnej sytuacji :D) plan jest, więc trzymam kciuki, aby udało Ci się utrzymać w tych postanowieniach ;) u mnie również krucho z kolorowymi dodatkami na talerzu.. powodzenia!!
LaraEsler
26 marca 2019, 11:59Stres to nieodłączna część życia ,zawsze będzie. Ja podobnie jak Ty kilka juz pamiętników ;)