Witajcie Kochani
Ja tylko na chwilę, dziś taki szczególny dzień, dzień wspomnień. U mnie również mnóstwo wspomnień, łza w oku się kręci. Nawet Moja córka się zapytała dlaczego jestem smutna. Stałam wtedy nad grobem dziadków, a Jej pradziadków. Na Moją córkę zawsze mogę liczyć, bardzo bym chciała również liczyć na Nią na starość... aby ta troska nie minęła. Chociaż jak wyniosła to z domu i została tego nauczona, to chyba nie zniknie..... Niestety córka M nie została tego nauczona i nie ma tego instynktu.... Mimo tego,że ja od 7 lat Ją wychowuję, to nie byłam w stanie tego Jej nauczyć.... Trochę mi źle z tego powodu, ale nic na siłę..... skoro sama tego nie chce.... Nie zmuszę Jej do tego aby się troszczyła o bliskich, aby o nich dbała.... Może kiedyś się tego nauczy....Czas pokaże.
Zanim pojechaliśmy na groby, wiadomo śniadanie...Później przygotowałam sobie do obiadu. Dziś były schabowe z ziemniakami i marchew z groszkiem :) Rozbiłam sobie schab, obrałam ziemniaki, ugotowałam marchewkę. Pojechaliśmy na cmentarze około 9.30 a wróciliśmy przed 15. Gdy tylko weszłam, to bez zdejmowania kurtki poszłam włączyć palnik,aby ziemniaki się już gotowały. Później szybko wstawiłam pranie, przebrałam się w domowe ubrania i do obiadu. Zrobiłam schabowe, dokończyłam marchewkę.... W międzyczasie pokroiłam i przyprawiłam schab, na zrazy. Po obiedzie ogarnęłam naczynia, rozwiesiłam pranie i zabrałam się z zrazy hihihi. Jak już miałam gotowe zrazy tzn. nafaszerowane hehhehe i leżały grzecznie na patelni, to ja.... ja zabrałam się za ćwiczenia :) TAK!!! Wzięłam skakankę i wyskakałam 500 razy ;) Do tego 10 minut ćwiczeń z ciężarkami :) I to wszystko w chwili kiedy zrazy podsmażałam na patelni :) Po ćwiczeniach wstawiłam i rozwiesiłam kolejne pranie, a z dupką usiadłam dopiero po godzinie 18 .
Cieszę się,że nie odpuściłam dziś....Bo wczoraj niestety musiałam, wróciłam do domu tak zmarznięta,że jedyne co zrobiłam, to szybki prysznic i pod kołdrę. Zasnęłam około 20, później się przebudziłam i nie wiedziałam gdzie jestem. Trzęsło nie jak diabli, ale dziś lepiej się czuję. Chociaż na cmentarzach chwilami było chłodno. Oby tylko nic się nie przyplątało.
Cieszę się,że powróciła radość z ćwiczeń. Powróciła chęć do aktywności. Być może za szybko wysuwam takie wnioski, ale tak czuję. Będzie dobrze. Za Was trzymam kciuki, nie poddajemy się, a nawet gdy upadniemy, powstańmy.
Spokojnego wieczoru Kochani :) Ściskam
tara55
2 listopada 2019, 20:58Jesteś pięknie aktywna. Tak trzymaj. ! :-)
aska1277
2 listopada 2019, 21:03Dziękuję bardzo :) Ściskam :)
tara55
2 listopada 2019, 21:12Ja Ciebie też. :-*
nitktszczegolny
2 listopada 2019, 10:51Piękna aktywność ! I to w międzyczasie ,🙂
aska1277
2 listopada 2019, 14:02Dziękuję, udało się :) energia mnie o dziwo rozpierała ;)
klemensik
2 listopada 2019, 08:14Pęd miałaś!
aska1277
2 listopada 2019, 13:58Oj tak hihihihin ;)
Berchen
2 listopada 2019, 08:01dzieci - ludzie to osobne osobowosci, to ze kazda z dziewczynek jest inna to tez w zwiazku z tym jest normalne - i to ze nie pochodza od jednej matki nie ma w zasadzie tak naorawde znaczenia. Mam dwie wlasne corki - sa tak rozne ze bardziej byc nie moze, moja siostra ma 5 dzieci - najmlodsza 13stolatka jest tak dziwna ze az czasem sie dziwie ze tak moze byc - sa wszystkie jednych rodzicow i w tym samym domu od urodzenia chowane, Tak po prostu jest, bo kazdy z nas jest inny. Te swieto jest dla mnie tez czasem wspomnien , zadumy, Gratuluje aktywnosci:)
aska1277
2 listopada 2019, 14:01Ja rozumiem,że każdy jest inny. Tylko jako dziewczynka nie ma takiego hmmm instynktu ciepła, troski. O to mi bardziej chodziło. A starałam się Ją tego uczyć, widac za późno, zaczęła taką wiedzę przyswajać. Tak bywa. Pozdrawiam ;)
Berchen
2 listopada 2019, 14:22nic nie zrozumialas - wlasnie probuje ci powiedziec ze np.u mojej siostry trzej synowie maja to cieplo, sympatyczny mily sposob bycia a najmlodsza corka nie - mimo ze jesttych samych rodzicow i tak samo chowana. Czlowiek rodzi sie z pewnymi cechami i nie wszystko mozna uzyskac wychowaniem.
Berchen
2 listopada 2019, 14:23za kazdym razem jak o niej piszesz w tle odczuwam niechec do tego dziecka - to jej nie pomaga.
aska1277
2 listopada 2019, 16:50Źle odbierasz to co piszę.
aska1277
2 listopada 2019, 16:50Owszem nie wszystko można uzyskać wychowaniem.
commo
1 listopada 2019, 23:22No to miałaś dzisiaj dużo energii.
aska1277
2 listopada 2019, 13:59Tak o dziwo energia mnie rozpierała ;) oby częsciej hihihi
annna1978
1 listopada 2019, 22:27My tez zmarzlismy na cmentarzu:)
aska1277
2 listopada 2019, 13:59Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie na szczęście nie padało.
KatarzynaXXL
1 listopada 2019, 20:24My też dziś w biegu. Na szczęście obiad rodzinny był u mamy więc nie musiałam stać przy garach :) Momentami było strasznie zimno tak wiało że szok! Brawo za trening! :)
aska1277
1 listopada 2019, 20:31Ja nie zdążyłam do rodziców na obiad jechać... Ale po niedzieli sobie odbiję ;)