Jutro zaczynam kolejny raz, powrót do wagi, którą osiągnęłam zaledwie 7 lat temu. 7 lat temu schudłam 24 kg, z 81 do 57 kg. Waga nie trzymała się długo, zaczęłam się wtedy wspinać i podnosić ciężary, więc przy każdym zaprzestaniu ruchu i diety nabierałam masy. Później mieszkanie w Serbii przez pół roku, obrona magisterki, ciężki czas, brak ruchu, dobiłam znów do 70-73 kg. I ta waga się utrzymuje od 4/5 lat. Nie jest źle, ale ten rok tak skopał mnie po dupie, że kolejna próba w lutym znów skończyła się fiaskiem. Mąż miał wycinany nowotwór, facet mojej siostry spieprzył nam remont, w nowo kupionym, w tym roku wymarzonym mieszkaniu, nasz ślub się ledwo odbył w lipcu. I oczywiście nie wyglądałam tak jakbym tego wtedy chciała, ale nie to było wtedy najważniejsze. Teraz wracamy oboje do normalności, ja na antydepresantach, odzyskuję stracone siły. Może tym razem się uda.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Berchen
25 listopada 2019, 06:32z mojego doswiadczenia (podobny ciag dlugotrwalego silnego stresu) musze cie przestrzec - potrzeba czasu by organizm doszedl do siebie , do spokoju . Ty jestesm mloda , byc moze bedzie to szybszy proces niz u mnie. Ja juz pomalu trace wiare. Daj sobie czas na odpoczynek po tym wszystkim , cieszcie sie osiagnietym punktem spokoju a wtedy wszystko pojdzie latwiej. Powodzenia.
jarogniewa
25 listopada 2019, 10:03Też tak myślę, czuję to po poziomie zmęczenia organizmu, ale spróbować mi nie zaszkodzi. Szczególnie, że od lat odżywiałam się raczej zdrowo odkąd schudłam 24 kg, ale niestety stres sprawił, że teraz jem dużo śmieci i piję alkoholu, więc wyjdzie mi to tylko na zdrowie. Dzięki!