Po jednorazowym rzucie na mięso Janusz na szczęście się opanował. A ja doszłam do wniosku, że po tygodniu niedojadania była duża potrzeba na szybko przyswajalne białko.
Postanowiłam więc Janusza przechytrzyć, w końcu żyję sobie na tym świecie 30 lat a on jeszcze świata nie zna, poszłam do wegańskiego sklepu i się obkupiłam.
Szach, mat Januszku?
WracamDoFormy2020
11 maja 2020, 23:36mm, wege stek? brzmi kusząco :) podobnie jak gołąbki. są też jakieś wege burgery w biedronce lub lidlu - z buraka. ponoć dobre, i skład mają ładny. też muszę spróbować :) (ni jestem wege, kocham mięso ii tatar, ale nie ukrywam, że rzeczy wege są bardzo smaczne!)
tymiankowa
13 maja 2020, 13:32Gołąbki są naprawdę super. W lidlu mają chyba produkty "dobra kaloria" i one są bardzo smaczne i mają ładny, krótki skład ;) A te produkty vegi steak mnie nie zachwyciły. Wzięłam na spróbowanie i więcej nie :)
CzarnaOwieczka85
8 maja 2020, 23:03Ale zapasy... Daj znać czy Twój plan przechytrzenia jest na Twoja korzyść :)))
tymiankowa
11 maja 2020, 13:57Na razie się nabiera :D Wiadomo, jeszcze świata na oczy nie widział to co on tam wie :D
CzarnaOwieczka85
11 maja 2020, 16:07Wiadomo mama ma swoje sposoby😂😂😂