Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do udanych. Zarówno trzymałam się diety, jak i piłam duuuuuuużo wody. Niestety codzienny widok kaszy w moim jadłospisie mnie nie cieszy, ponieważ nie za bardzo za nią przepadam. Muszę zastanowić się nad stosowaniem zamienników i lekkim modyfikowaniem moich przepisów, oczywiście wszystko zgodnie z zasadami i wyznaczonymi celami. Może mogłybyście zaproponować mi jakieś rozwiązania tego problemu? Liczę również na Waszą pomoc przy dobraniu odpowiedniego licznika spożytych kalorii - skoro zamierzam wprowadzam modyfikacje.
A tak z innej beczki. Mój Mąż uważa, że pisanie pamiętnika jest głupie i niczego nie daje. Ja z kolei uważam, że dzięki niemu mogę się wypowiedzieć - wyrzucić z siebie uczucia, podzielić wątpliwościami oraz poznać nowe, wspaniałe osoby. Bardzo WAM za to dziękuję Jesteście niezastąpione Do następnego razu
kl4ra
18 maja 2020, 17:14Mnie ten pamiętnik dał dużo. Przede wszystkim na początku mojej drogi dawał motywację. Myślę, że kaszę można zamienić na dowolne złożone węglowodany, tylko żeby kaloryczność się zgadzała. Ryż, makaron razowy, moim zdaniem to i ziemniaki są ok, jeśli są bez tłuszczu.
Paula25071993
19 maja 2020, 08:49Właśnie w niedzielę zrobiła sobie pieczone (bez tłuszczu) talarki i do tego duszoną pierś z kurczaka z papryką i cukinią. Dzięki za rady :D
Blondynka94
18 maja 2020, 07:49Jeśli masz dietę vitalii to możesz wymieniać dania. Kaszę możesz zamienić na inną. Jest ich tyle... Może jednak jakaś ci przypadnie do gustu. Chociaż nie ma takich samych wartości to jednak ryż też się często nadaje na zamiennik kaszy. Hmm a wiesz, że większość psychologów zachęca do pisania pamiętników? Często stosuje się je w terapii. Więc to nie jest takie głupie. Ja kiedyś duuuużo pisałam. Co chwilę musiałam zakupywać nowy zeszyt. Niedawno sobie uświadamiam, że kiedy namiętnie pisałam to albo chudłam albo chociaż nie tyłam. A jak przestałam pisać to już było ciężko. No cóż... Życzę ci powodzenia i trzymam kciuki za dietę
Paula25071993
19 maja 2020, 08:50Dziękuję, rzeczywiście pisanie mnie rozluźnia. A co do diety to wierzę, że tym razem sobie poradzę.
Janzja
18 maja 2020, 07:05Jakieś węgle muszą być, nie wiem co lubisz najbardziej z takich rzeczy w obiedzie, tak jak pisze cudmalinka, wymieniaj na ryż, jak lubisz ziemniaki to raz na tydzień zrób ziemniaków kilka i się nie przejmuj, ale kaszy i popróbuj, bo pono zdrowa :P. Tak czy siak najważniejsze myślę by ten Twój obiad był lepszą opcją niż to, co i jak jadłaś do tej pory co wpłynęło na rośnięcie. Ale ja mam takie leniwe podejście co nie :D. Sama najbardziej lubię ziemniaki, po nich ryż jasny i jasny makaron, ale czasem zależnie od humoru sypię ciemne też, a i kaszę popróbuję. Jak raz wyjdzie Ci coś pysznego to popatrzysz też na nią inaczej.
Paula25071993
19 maja 2020, 08:52Ja nie neguję kaszy całkowicie, tylko według mojego jadłospisu mam ją na śniadanie, obiad i kolację. Jak dla mnie to za dużo kaszy jednego dnia.
cudmalinka
17 maja 2020, 23:30Jesli tylko Ci pomaga pisanie pamiętnika to oczywiście, że ma to sens - odnoszę wrażenie, że mężczyźni inaczej myślą w tej kwestii, ale większość z nich raczej nie lubi się uzewnętrzniać 😉 A za kaszę może ryż pełnoziarnisty?
Paula25071993
19 maja 2020, 08:53Mój mąż jest dla mnie wsparciem ale dopiero jak sam odpocznie. Niestety zdarza się to tak rzadko....