Witajcie
Kilka dni mnie nie było. Ostatni wpis był w niedzielę. Co działo się od poniedziałku? Tak jak pisałam pojechałam z M na rozładunek do Piły. Dziewczyny były u rodziców. Wyjechaliśmy o 6 z firmy,do Piły dotarliśmy po 8. Dopiero po 15 był rozładowany :( Nawet nie było gdzie iść, zwiedzić... dziura totalna. Dobrze że miałam książkę, to troszkę czas mi zleciał. Mało tego nabawiłam się takiego bólu głowy,że masakra. Raz że nie miałam nawet gdzie skorzystać z wc, a dwa nie piłam bo nie mogłam się wysikać :) i kółko się zamykało. Cieszyłam się,że nie pojechały dziewczyny....a ja byłam zła. Chociaż to nie była wina M. Nie miałam humoru w drodze powrotnej. To że głowa mnie bolała to był pikuś :( Jak zaczęły mnie boleć oczy, to było dopiero coś... Wracałam do domu z płaczem. M nie wiedział jak mi pomóc, kazał się położyć na łóżku. Nie tak sobie wyobrażałam pierwszy od 4 miesięcy wolny dzień. No nic to chyba kara,że nie chciałam zabrać dziewczyn. Trening to 48 minut chodu i 3,07 km. Taki był poniedziałek
Wtorek nie był spokojny, bez jakiś akcji. Przespałam się i oczy nie bolały, głowa też nie. Także funkcjonowałam normalnie. Trening marsz 45 minut i 3,22 km
Środa aktywny dzień od samego rana. Najpierw porządki, potem obiad u rodziców bo tata miał imieniny. Później musiałam M gdzieś zawieźć. A to małe zakupy przed wyjazdem w trasę...I czas zleciał i pojechał w trasę z córką. Także ja zostałam ze swoją. Mamy czas dla siebie. Wczoraj do północy siedziałyśmy oglądałyśmy, rozmawiałyśmy :) Trening 44 minuty i 2,33 km
Dzień dzisiejszy czyli czwartek. Pobudkę zrobiła mi mama o 8 :) Gdyby mi opaska nie wibrowała, to byśmy spały w najlepsze hihihihi Ogarnęłyśmy się i na zakupy. Już dawno młodej obiecałam, kupiłyśmy troszkę ubrań, zrobiłyśmy ogólne zakupy. Jutro zrobimy sobie dzień maseczkowy :) Dziś będzie wieczór filmowy :) Nawet wypiłam kawkę orzechową aby móc dłużej posiedzieć. Trening marsz 40 minut i 1,51 km
Jak widać tzn nie widać fotek menu... Bo ich nie robiłam, ani od poniedziałku nie ważyłam posiłków. Na szczęście waga nie idzie w górę. Produktów nie ważyłam, ale notuje każdy posiłek. To mnie jeszcze ratowało. Od jutra wracam, mam już ułożony jadłospis. Będzie też foodbook na moim kanale.
Jeśli chodzi o zdrowie, to jest różnie. Bywają dni bez tabletek ale są też takie...że bez tabletki nie funkcjonuję. Staram się nie poddawać, walczę dalej chociaż czasami jest ciężko. Teraz to głównie serce dokucza....a do kardiologa nie ma terminów :( Nerwy, stres.... wiecie czego się boję najbardziej? Że rano mogę się nie obudzić.. Czasami na noc mam takie kłucia, serce wali jak oszalałe. A ja nijak nie ,mogę go wyciszyć. Martwię się wszystkim i o wszystkich, do tego cała ta sytuacja nie pomaga.
No nic koniec marudzenia ;) Bierzemy się do roboty i nie poddajemy się. Walczymy :) Powodzenia :) Pozdrawiam
Kasia3044
20 lipca 2020, 13:38o to czekam z chęcią zobaczę :) przykro mi że tak się słabo ułożyło
aska1277
21 lipca 2020, 08:27Juz jest ;)
Passifloraaa
17 lipca 2020, 23:07Szkoda, ze wypad sie nie udal. Mam nadzieje ze znajdziesz jakis sposob na wyciszenie sie i relax😘
aska1277
17 lipca 2020, 23:22Dzis miałam czas dla siebie
Tysiek7
17 lipca 2020, 20:46Koniecznie do lejarza, sprobuj prywatnie.. jednak zdrowie ma sie jedno!! Wieczorem sprobuj pic melisę, ma dzialania uspakajace :) zdrówka przede wszystkim 😉
aska1277
17 lipca 2020, 21:01Melisa na mnie nie działa :)
araksol
17 lipca 2020, 16:11oj to fatalnie. Pomyślo wyciszaniu, jodze, medytacji. Serce po tym zwolni... U mnie o 30 puls spadł...
aska1277
17 lipca 2020, 21:01Chyba będę musiała o tym pomyśleć :( Dziękuję
Lucyna.bartoszko
17 lipca 2020, 13:56Szkoda że tak się skończył ten wyjazd bo wiem że chciałaś odpocząć. I nie mów że to kara ze nie zabrałaś dziewczyn, bo tobie też się należy dzień wolny, a w końcu to już duże panny. Mam nadzieję że uda Ci się trochę zrelaksować i uspokoić serduszko 💝
aska1277
17 lipca 2020, 21:00Dziś miałam chwilę relaksu w wannie z książką :)
filipAA
17 lipca 2020, 10:53Ja miałam kołatania serca i i inne perypetie kardiologiczne a na koniec się okazało że mam nerwicę plus depresję . Od kiedy się lecze na moje nerwy i stany depresyjne to kardiolog nie był mi potrzebny. Z tego co czytam to masz sporo stresu i może warto popatrzeć w innym kierunku na swoją chorobę
aska1277
17 lipca 2020, 21:00Ja też mam nerwicę i depresję.
filipAA
17 lipca 2020, 23:47Leczysz się?
laveau
17 lipca 2020, 10:53A prywatnie kardiolog? To jest serio poważna sprawa, warto chyba wydać trochę i nawet gdzieś dojechać. Dbaj o siebie!
aska1277
17 lipca 2020, 20:59Zobaczę po niedzieli.. wiem że to na tle nerwowym :( Póki co mam leki, ale nie ukrywam boję się.
annaewasedlak
17 lipca 2020, 09:36Ale chociaż spędziliście trochę czasu razem mimo tych perypetii. Teraz odpocznij-ja zawsze po wyjazdach jestem tak zmęczona,że nie mam siły na nic tylko spać. Pozdrawiam
aska1277
17 lipca 2020, 20:58Komentarz został usunięty
aska1277
17 lipca 2020, 20:58Tak niby razem....ale inaczej to sobie wyobrażałam
serce.justyna
17 lipca 2020, 09:01To koniecznie musisz iść do kardiologa bo z tym nie ma żartów
aska1277
17 lipca 2020, 20:57Tak będę musiała po niedzieli zadzwonić spróbować się zarejestrować
CzarnaOwieczka85
17 lipca 2020, 08:44Ja lubię z bratem się czasem przejechac on też kierowca tira. Teraz już niestety nie mam na to czasu, on ma dłuższe wyjazdy bo zagraniczne, ale kiedyś z nim trochę jeździłam w zamian robiłam za kucharza🤪🤪🤪
aska1277
17 lipca 2020, 20:57Mój też jeździ za granicę, ale ja korzystam z tych krajowych ;)
kasiaa.kasiaa
16 lipca 2020, 21:46Zdecydowanie musisz wyluzować, zbyt dużo na siebie zbierasz. Ja jak jadę to jestem odcięta od świata. Patrzę za okno i odpływam. Nie myślę o dzieciach, domu, rachunkach itp... Gadam o pierdołach, wspominam, pytam o sprawy, o które na codzień bym nie zapytała. Nie zrażaj się, dzieci bez ciebie odpoczną i zatęsknią i docenią... albo i nie haha... moje tam się cieszą jak mnie nie ma bo wtedy nie ma stróża i mają luz... myśl pozytywnie, nie o złym ale co może spotkać cię dobrego, powodzenia 😊
aska1277
16 lipca 2020, 22:17Ja uwielbiam jazdę samochodem, kiedy można podziwiać widoki :) A jazda tirem cieszy mnie podwójnie, bo więcej s góry widać ;)
syrenkowa
16 lipca 2020, 21:34A ja tam w Pile zawsze coś ciekawego znajdę do zwiedzania. Co kto lubi oczywiście, ze mnie jest muzealne zwierzę i chętnie odwiedziłam Muzeum Staszica. Ładne bulwary nad rzeką maja i fajne targowisko z - uwaga! - rewelacyjnymi pierogami. ;-)
aska1277
16 lipca 2020, 22:12Ja nie miałam czasu na zwiedzanie, bo myśleliśmy że rozładunek pójdzie raz dwa. Dlatego nie mogłam się oddalać :)
annna1978
16 lipca 2020, 21:25Może joga? Coś na nerwy by się przydało ☺️
aska1277
16 lipca 2020, 22:11Nie wiem... jak się wyciszyć... Fakt jak czytam jest ok.
Kolastynka
16 lipca 2020, 21:09Kochana pamiętaj że Ty jesteś zawsze na pierwszym miejscu ❤️ walcz o swoje zdrowie bo bez niego nic już Cię nie będzie cieszyć 🙂 trzymaj się ciepło 🙂
aska1277
16 lipca 2020, 22:11Staram się o sobie myśleć... już mi idzie całkiem dobrze, bo kiedyś nawet nie pomyślałam,że mogę o sobie mysleć ;)
Kolastynka
16 lipca 2020, 22:38A warto 🙂 szczęśliwa i zdrowa Ty to i wszyscy do okoła 🙂