Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5


Przeszłam ponad 5km, w sumie nie z własnej woli, tylko z potrzeby załatwienia różnych spraw, ale się liczy. Zwłaszcza, że z własnej woli to dzisiaj pewnie przespałabym pół dnia, bo jestem mocno senna. Czasem mam zrywy kreatywności i myślę, że mój zapał do pracy wraca, ale jednak nie, jeszcze widocznie nie czas. Dzisiaj myślałam, że dostanę kopa jak zobaczę efekty swojej ostatniej pracy i fakt, z efektów jestem bardzo zadowolona, ale tego kopa nie dostałam. Z jednej strony szkoda. Z drugiej strony otwiera mi to coraz bardziej oczy, że po każdym kryzysie zawodowym pcham się w to samo, a teraz coś mi mówi, że w taką samą formę jednak nie warto. Na początku się martwiłam co ja teraz zrobię, ale teraz mam już trochę więcej jakiegoś zaufania, że "życie i tak przyniesie rozwiązanie". Oczywiście nie zamierzam się położyć i czekać, bo wtedy nie przyniesie, ale jak będę pomalutku działać w kierunkach, do których mam więcej przekonania to jakoś się poskłada :) Na zmianę mam chwile ekscytacji i przekonania, że nic z tego nie będzie. Ale staram się jednak myśleć o tej ekscytacji :)

  • aska1277

    aska1277

    16 lutego 2021, 19:05

    Ładny dystans.

    • nigana

      nigana

      16 lutego 2021, 22:43

      :-)

  • matka.desperatka

    matka.desperatka

    16 lutego 2021, 10:16

    Fajny taki 5 kg spacer. Chodzenie ogólnie dobrze robi.

    • nigana

      nigana

      16 lutego 2021, 22:44

      Dokładnie, ma sporo zalet :-)

  • Janzja

    Janzja

    16 lutego 2021, 06:06

    Coś w tym jest, że "życie i tak przyniesie rozwiązanie" - od iluś tam lat niekiedy odpuszczam by zobaczyć co się wydarzy samo z niektórymi sprawami. I w sumie nie są to złe rozwiązania ;)

    • nigana

      nigana

      16 lutego 2021, 22:44

      Ano, też tak robię :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.