Wpadłam tylko na chwilę, żeby przekazać Wam, że wreszcie udało mi się zważyć. Chyba ważenie co sobotę będzie najlepszym pomysłem. Kiedyś robiłam to codziennie i każdy 0.1kg. robiłwrażenie. No, ale do brzegu... Wyszło 109.1 kg. Czyli byłam blisko, ale jednak jest mniej. Cel pierwszy - zejść do 105kg. Trzeba celebrować każde zrzucone 5kg 😉. Jak je zrzucę, pójdę do fryzjera. Czas nieco odświeżyć moje siwe włosy. Serio, prawie 32 lata, a siwych włosów już mam tyle, że szok. Podobno to od stresu w życiu, a tego trochę miałam i wcale nie mówię tutaj o pracy.
Wczoraj wypiłam prawie całą ilość przypisanej mi wody. Jestem z siebie dumna. Co prawda większość opróżnilam przed snem i potem musiałam dawać upust swojemu pęcherzowi, ale poszło.
Wlasnie zjadłam śniadanko, kanapki z serem białym i dżemem oraz kawka z mlekiem. Bez cukru. Kawka bez cukru, to coś co mi zostało z poprzednich diet, taką z cukrem już mi nie smakuje. Poczekam aż się wszystko ułoży w brzuszku i lecę na zakupy, żeby mieć z czego gotować te pyszności. Potem sprzątanie, bo jutro wpada teściowa na kawkę, może nawet wyciągnę Munża na jakis spacer... Albo raczej jemu uda się wyciągnąć mnie 😂. Od momentu, gdy zaczęłam pracować zdalnie strasznie ciężko mi się ruszyć z domu. Jestem jednym wielkim leniem w tej kwestii. Pora to zmienic... Trzymajcie kciuki.
PS. Sorry za ewentualne błędy, pisze na szybko że smarta. Trzymajcie się mocno! 😉❤️
Slodko_Slodkaa
21 marca 2021, 21:49Pani Droga, czy sama sobie zrobiłaś plan diety ? Najważniejsze, to małymi krokami do celu. Długo pracujesz zdalnie ? Będę obserwować i kibicować :)
fedora22
23 marca 2021, 14:23Dietę mam z Vitalii, jadłospis rozpisany każdego dnia. Zdalnie pracuje już ponad rok - pandemia robi swoje. I raczej nie zanosi się na szybki powrót do biura. Zapraszam do obserwowania, choć nie zawsze będę miała czas pisać. A i ja chętnie zerkne co tam u Koleżanki słychać 😉